Małe dziecko jest dość zabawne i dlatego wiele matek prowadzi pamiętnik noworodka, a jego czytanie jest naprawdę zabawne, zwłaszcza po kilku latach, kiedy dziecko dorasta. Dorośli nie rozumieją języka dzieci i dlatego trudno im zrozumieć, czego chce noworodek, który dopiero co przyszedł na ten świat i wszystko jest mu obce.
Dlatego też piszą swoje zabawne komentarze na forach, a także tam, gdzie chcą dyskutować o sprawach związanych z dzieckiem. Najciekawsze mamy piszą wszystko z nutą humoru, to zdarza się dość często.
A oto pewna historia….
Jedna mama pisze na swoim blogu, że wczoraj jej maluch tak się posikał, że był cały mokry, nawet plecy miał mokre.
Byłam w takiej sytuacji. Byłam w gościach, było parę osób. Dziecko nasikało na kanapę, a ja akurat siedziałam na tej kanapie i w rezultacie byłam cała mokra. I ja mówię do matki , że dziecko się zmoczyło i że czas coś z tym zrobić. Na co ona wesoło gada sobie dalej i ledwo słyszy, co mówię.
Podeszłam bliżej i zaczęłam krzyczeć, że chłopczyk właśnie obsikał całą kanapę, łącznie ze mną, ale to nic nie dało, matka była tak pochłonięta dyskusjami…
Musiałam podejść bliżej, bo absolutnie nie można było przegapić takiego obrotu sprawy. I tak te rozmowy trwały bez przerwy, a dziecko ciągle krzyczało, nawet dziwnie było na nie patrzeć, próbowałam znaleźć smoczek i wtedy zdałam sobie sprawę, że ono po prostu chce jeść. On miał z półtora roku i w swoim języku pokazywał , że chce jeść. Dźwięki były dziwne, wszyscy wokół mnie gadali i okazuje się, że tylko mnie uderzyło to, że cała kanapa była w siusiu, a dziecko płakało.
Chyba nie rozumiem dzisiejszych rodziców…