– Cześć. Słyszałam, że kupiłaś dom… To super, jestem zachwycona – mówiła moja kuzynka.
– Owszem, udało nam się. Tylko musimy zrobić remont. To totalna ruina. Jest dużo pracy i trzeba zainwestować sporo pieniędzy.
-Więc szybko zróbcie remont i zbierzemy się u was na grillu. Przecież to takie wspaniałe. Oród, trawa, huśtawki, grządki z warzywami, owoce….. Po prostu bajka. Nie mogę się doczekać, kiedy cię odwiedzę.
– Po co czekać ? – zapytałam. Przyjedź chociaż w ten weekend. Wyniesiemy śmieci, zedrzemy stare tapety, na działce też czeka praca, trzeba przyciąć drzewa. Więc możesz nam pomóc. Naprawdę potrzebujemy teraz pomocy… A potem możemy zrobić grilla…
Po mojej płomiennej przemowie kuzynka jakoś się uspokoiła.
I wtedy powiedziała:
– O nie, wiesz, w ten weekend już umówiliśmy się z moim bratem na spotkanie.
– Nie martw się, przyjedź w następny weekend. Pracy wystarczy na kilka najbliższych lat. Fajnie będzie popracować razem, a potem grillować. Będzie miło…
– I jeśli przyjedziecie nie zapomnijcie kupić mięsa, bo my teraz nie mamy pieniędzy, wszystko poszło na zakup domu.
– A na wiosnę. Pomożesz mi przekopać ogród, zrobić grządki, razem będziemy o nie dbać, a potem będziemy jeść własne warzywa. To piękne, prawda?
Po tym kuzynka jakoś przygasła. Pośpiesznie się pożegnała, powiedziała, że ma sprawy do załatwienia.
Mam nadzieję, że coś zrozumiała…