Po narodzinach pierwszej córki życie Marka i Doroty zmieniło się na lepsze. Od tego momentu starali się być ze swoim dzieckiem wszędzie. Cztery lata później urodziła im się kolejna córka. W związku Marka i Doroty nic się nie zmieniło. Kochali się, a ich córki nigdy nie pozwalały im się nudzić.
Kiedy najstarsza miała dziesięć lat, a najmłodsza sześć, Marek zaczął zauważać, że ich życie nie jest już takie samo. Nie było radości, wspólnych rozmów czy zainteresowań. Mężczyzna zapragnął nowych doznań i emocji. Marek doznał tych uczuć, gdy poznał Izę. Była to młoda i piękna dziewczyna, której nie spieszyło się do ślubu, i nie obchodziło jej, że on ma rodzinę. Marek spojrzał w jej kierunku i sam stał się energiczny i równie beztroski.
Spotykali się tak przez cztery miesiące. Dorota o tym nie wiedziała. Czuła tylko, że jest między nimi jakiś chłód, więc stwierdziła, że muszą częściej przebywać razem i dbać o swoje uczucia. Marek kiwnął głową, ale nic nie zrobił. Było mu dobrze tak jak było. Od tego momentu wracał do domu tak późno , jak to tylko możliwe, unikając żony i dzieci. Uważał ich za tak nieinteresujących, że starał się jak najszybciej uciec do pracy, a potem nie spieszył się z powrotem.
To mogło trwać bardzo długo. Gdyby nie to, że Dorota dowiedziała o romansie. Zastała Marka z tą kobietą. Mężczyzna jak zwykle siedział ze swoją kochanką w kawiarni. Był przekonany, że jego żona na pewno tam nie pójdzie. Jak się tam znalazła, nie wiadomo.
Marek poczuł na sobie czyjś wzrok, a kiedy się odwrócił, zobaczył swoją żonę. Przez chwilę patrzyła na niego z szeroko otwartymi ustami, po czym odwróciła się i wyszła.
Kiedy mężczyzna wrócił do domu, zastał torby ze swoimi rzeczami czekające na niego przed drzwiami. Jego żona zadała mu tylko jedno pytanie:
– Dlaczego?
– Jest beztroska i młoda, a ja nie czuję się z tobą zbyt dobrze- odpowiedział.
Marek wyszedł, nie myśląc o swojej żonie ani dzieciach. Wszystko było już za nim i czekało na niego nowe życie.
Z tymi myślami Marek dotarł do drzwi Izy. Otworzyła je i spojrzała na niego ze zdziwieniem.
– Od teraz będziemy mieszkać razem – powiedział radośnie Marek.
– Czy ty postradałeś zmysły? Co to znaczy “razem”? Czy kiedykolwiek powiedziałam ci, że chcę z tobą mieszkać? Wracaj do żony i dzieci. Byłam szczęśliwa w związku, który mieliśmy wcześniej.
Zatrzasnęła drzwi tuż pod jego nosem. Marek stał tam, zamrożony, niezdolny do powiedzenia słowa. Własnymi rękami przerwał spokojne, wyważone życie rodzinne z żoną i dziećmi. Dorota na pewno by mu tego nie wybaczy… Ale dokąd teraz pójść?