Ala i Marek są razem od wielu lat, wychowali dwie córki, które już zaczęły budować własne życie. Ala często zostaje sama w domu, ponieważ jej mąż mieszka w dwóch miastach ze względu na swoją pracę. Czasami może być w domu tylko przez tydzień w miesiącu, ale w tym czasie zawsze pomaga żonie, a kiedy jest sama, musi sobie jakoś radzić.
Ciotka Ali, Wiktoria, mieszkała dwadzieścia minut drogi od niej. Była stara i nie miała własnych dzieci, więc kiedy jej zdrowie zaczęło szwankować, zaczęła prosić siostrzenicę o opiekę.
Ala postanowiła zabrać ciocię do siebie, ponieważ nie mogła być rozdarta między dwoma mieszkaniami. Na początku wszystko było w porządku, kobieta radziła sobie, ale gdy jej stan zdrowia się pogorszył przestała wstawać z łóżka. Ala często dzwoniła do Marka i skarżyła się, że nie daje już rady, że nie może sobie poradzić, że musi opiekować się nią przez całą dobę.
Kiedy Marek wrócił, powiedział jej, że nadszedł czas, aby przenieść ciotkę do domu spokojnej starości. Oczywiście Wiktoria próbowała się kłócić, mówiąc, że chce tu zostać, ale nikt jej nie słuchał. Kobieta nie mogła sobie wyobrazić, że jej rodzina potraktuje ją w ten sposób po otrzymaniu dokumentu o przekazaniu spadku. Po zalegalizowaniu dokumentu nastawienie pary zmieniło się, ale nie sądziła, że dojdzie do takiego momentu, w którym stanie się dla nich ciężarem.
Kiedy zabierali ją do domu opieki, wylała wiele łez, zwłaszcza po krzykach siostrzenicy, że jest jeszcze młoda i musi żyć, a nie opiekować się chorymi.
– W każdym razie dobrze, że nie będziesz już z nami mieszkać! Byliśmy już zmęczeni twoimi skargami! Postanowiłam przemeblować pokój, w którym mieszkałaś, żeby ani jeden metr nie przypominał mi o tobie! – powiedziała Ala, patrząc w zapłakane oczy ciotki.
Minęły dwa lata, odkąd Ala przygarnęła ciotkę i obiecała opiekować się nią aż do jej śmierci. Potem kobieta spędziła półtora roku w tym nieszczęsnym domu z innymi samotnymi ludźmi. Jej siostrzenica odwiedziła ją tylko dwa razy, zanim ciotka zmarła…