Mama i uprawa kwiatów to jedno i to samo. Obsadziła cały teren kwiatami, nie ma prawie miejsca na zwykłe grządki. W tym roku wpadła na pomysł biznesowy i postanowiła sprzedawać bukiety.
Ponieważ pomagałam mamie zajmować się kwiatami, postanowiłam, że na koniec roku szkolnego sama zrobię bukiet i nie wydam pieniędzy. Nie sądziłam nawet, że będą z tego powodu jakieś problemy. Ale kiedy powiedziałam mamie, że chcę ściąć 7 kwiatów, rzuciła mi gniewne spojrzenie:
– Nie ma mowy! Te kwiaty mnie karmią, a ty chcesz je ściąć bez powodu. Nie pomagasz mi finansowo i odbierasz mi chleb.
Zaproponowała mi, żebym kupiła od niej bukiet. Wyobrażasz sobie? Powiedziała, że trochę obniży cenę. Ale ja zawsze podlewałam, nawoziłam i przesadzałam. Nie zasługuję na jeden marny bukiet? Okazało się, że mama wykorzystywała mnie jako darmową siłę roboczą. Ale jak można żądać pieniędzy od własnej córki? Zwłaszcza, że jestem bezpośrednio zaangażowana w uprawę tych kwiatów. A mój mąż wykonuje całą męską pracę. I to ma być wdzięczność?
Myślę, że mama jest niemiła. Rozumiem, że ma teraz duży popyt na bukiety, ale nie sądzę, żeby te siedem kwiatów aż tak ją zrujnowało. Ja też znalazłam jej klientów – prawie wszystkie moje koleżanki zamówiły u niej bukiety. Tylko dzięki mnie jej “biznes” się kręci, ale ona nie chce zdawać sobie z tego sprawy. Gdybym nie dała ogłoszenia w internecie, nikt by o niej w ogóle nie wiedział.
Praca na pół etatu przynosi jej dodatkowy dochód. Na “produkty” mamy jest popyt, ponieważ ceny jej bukietów są rozsądne.
Najwyraźniej sukces mamie przewrócił w głowie i straciła rozsądek. Jak można zamienić relację rodzinną w towar? Mówi, że to jej nagroda za ciężką pracę. To niedorzeczne! Poza tym zawsze jej pomagałam. Kwiaciarstwo było jej hobby, teraz to ciężka praca. Jak do tego doszło?
Mama nas wrobiła, oczywiście. Gdybym wcześniej wiedziała, że nie można na niej polegać, zamówiłabym bukiet z wyprzedzeniem. Ale teraz muszę kupować kwiaty za duże pieniądze.
Ja jestem bezrobotna, ale nie chcę już pomagać mamie. Kupno kwiatów będzie nas kosztować fortunę, ale z zasady nie chcę kupować bukietu od niej. Mama wie, że brakuje nam pieniędzy, ale to nie powstrzymało jej przed byciem taką wredną.
Nawiasem mówiąc, mój ojciec próbował przekonać mamę, że się myli, ale ona nie zamierza zrozumieć swojego błędu. Powiedziała, że nie pozwoli mi ściąć nawet jednego kwiatka za darmo. Tata chciał mi dać pieniądze na bukiet w ramach rekompensaty, ale odmówiłam. W końcu to nie jego wina. To wszystko wina mamy. Niech sama zajmie się swoimi kwietnikami i się wzbogaci, a ja umyję od tego ręce.