Nie myśl, że jestem puszczalską kobietą!
Chcę tylko podzielić się czymś, co odkryłam po 12 latach małżeństwa i myślę, że może to być przydatne dla innych zamężnych kobiet.
Tego lata po raz pierwszy byłam na wakacjach z przyjaciółką i jej kuzynką, a nie z rodziną.
Mój mąż ma alergię na słońce i wolał zostać w domu na wakacje, a moi synowie chcieli pojechać na obóz z kolegami z klasy.
Uwielbiam morze i kiedy moja przyjaciółka powiedziała mi, że jej ciotka pożycza jej mieszkanie na 10 dni w tym roku i mogę pojechać z nią do Świnoujscia, jeśli chcę, byłam w siódmym niebie.
Moja przyjaciółka zaprosiła nawet moją kuzynkę, ponieważ wie, jak blisko jesteśmy z Teresą.
Nasza trójka wsiadła do samochodu i pojechalłśmy. Przez całą drogę śpiewałyśmy i żartowałyśmy. Kiedy dotarłyśmy na miejsce, postanowiłyśmy, że wykorzystamy ten czas na zrzucenie kilku kilogramów – będziemy jeść tylko arbuzy, pomidory i ogórki, wstawać wcześnie rano i biegać wzdłuż brzegu po plaży.
Nad morzem było tak przyjemnie
I będziemy pić, ile dusza zapragnie. Coś, na co nie mogę sobie pozwolić, gdy są ze mną dzieci i mąż.
Mój mąż lubi spać do późna, nie lubi za bardzon wychodzić z domu , a wieczorem wypija kilka piw i je tłuste steki, a maluchy nie mogą przestać opychać się goframi, lodami, frytkami i czekoladkami.
Wczesne wstawanie i bieganie po plaży nie wchodziłoby w grę.
Nie myślcie sobie, że wykorzystałam moment na różne przyjęcia , kiedy byłam bez nich.
Nie żeby brakowało przystojnych mężczyznych próbujących nas na to namówić, ale szybko dałiśmy im do zrozumienia, że nas to nie interesuje.
Moja przyjaciółka i Teresa, podobnie jak ja, mają mężów, których kochają, nie interesują ich nadmorskie imprezy.
Świetnie wypoczęłam, zeszczuplałam i byłam cudownie opalona, czego chcieć więcej.
Wtedy postanowiłam – teraz będę miała swoje 10 dni w roku, kiedy nie będę gotować i zmywać naczyń, wysłuchiwać marudzenia i zachcianek dzieci….
Ogólnie rzecz biorąc, wakacje od wszystkiego – w tym od zobowiązań rodzinnych.
Ciebie też do tego gorąco zachęcam!