Męska zazdrość zrujnowała moją młodość, wszyscy wytykali nas palcami

Marzyłam o byciu lekarzem, a kiedy zapisałam się na medycynę, tam poznałam mojego męża. W czasie studiów udało nam się nie tylko wziąć ślub, ale też urodziłam córkę, a zaraz po studiach – syna. Wydawało mi się, że życie przygotowało dla mnie wspaniałą przyszłość. Ale nie do końca tak było.

Moja matka pomagała wychowywać oboje dzieci. Tak więc ja zdałam i zrobiłam specjalizację jako lekarz rodzinny, mój mąż – w innej specjalizacji. Zaczęliśmy pracować w jego mieście.

Oddaliśmy dzieci do przedszkola, pracowaliśmy na różne zmiany – on miał też nocne dyżury, więc nasze obowiązki rodzicielskie na tym nie ucierpiały. Małżeńskie podobno też nie.

Nagle Piotr się zmienił!

Rozwinęła się w nim początkowo żartobliwie, złośliwa zazdrość. Zwracał mi uwagę, że to tak, jakby młodzi mężczyźni celowo zapisywali się do mnie, abym był ich osobistym lekarzem. Potem zaczął mnie rozliczać z tego, dlaczego nie wracam do domu zaraz po pracy.

Dzwonił do mnie dziesiątki razy dziennie i przeszkadzał w wykonywaniu obowiązków lekarskich. Próbowałam mu wytłumaczyć, że dobrze wie, że moja praca polega na kontaktach z ludźmi, że nie ma powodu, by był o mnie zazdrosny, że go kocham i troszczę się o niego i moją rodzinę.

Ale on nie przestawał – zaczął przychodzić podczas badań kontrolnych. Pewnego razu pokłócił się z pielęgniarką i powiedział mi, że zabrania mi badać mężczyzn nago. Nie było mowy, że bym mógła ich , osłuchać przez ubranie.

Ale to go nie powstrzymało – przyszedł ponownie, zrobił awanturę , że nie było mnie na zmianie, kłóciliśmy się w domu przez całą noc. Nasza córka nie przestawała płakać, a syn szukał ratunku w komputerze. Mówił o nas cały szpital, a wkrótce całe miasto. Aby uratować naszą rodzinę i uwolnić się od drwin ludzi, poprosiłam go, abysmy wyjechali do stolicy.

Mieliśmy dobre specjalizacje i byłaby to szansa na lepszą edukację dla naszych dzieci. Ku mojemu zaskoczeniu zgodził się. Być może dlatego, że wstydził się już wytykania go palcami, gdy chodził po ulicach, być może też z tego prostego powodu, że jego pacjenci go opuszczali, gdy dowiedzieli się o jego histerycznych występach.

Zazdrość w wielkim mieście.

W stolicy zaczynaliśmy w różnych szpitalach. Ale,zamiast wszystko się ułożyć, było jeszcze gorzej.

Czując większą anonimowość dużego miasta, wydawał się szaleć – nękał mnie każdego dnia, krzyczał na mnie, bił mnie, nie zastanawiał się, jak pójdę do pracy z siniakami, aż w końcu doszedł do wnosku, że porozmawia z dyrektorem szpitala w którym pracowałam, aby mnie zwolnił, uzasadniając, że nie jestem zbyt dobra w swoim zawodzie.

Dyrektor nie interweniował. Wyjaśnił mi, że nie obchodzą go nasze osobiste konflikty, że pacjenci mnie szanują, więc mnie nie zwolni. Poczekałam chwilę i złożyłam pozew o rozwód.

Przeciągał sprawę, szukał znajomych prawników, sędziów, a kiedy w końcu i tak się rozwiedliśmy, wychodząc z sali sądowej obiecał mi, że nigdy nie pozwoli na to, żeby w moim życiu pojwił się inny mężczyzna.

Nie odważyłam się spojrzeć na innego mężczyznę! Niby byłam samotną, rozwiedzioną kobietą, ale bałam się mężczyzn jak ognia. Kiedy badałam mężczyzn przed postawieniem diagnozy, zastanawiałam się, jak zachowują się wobec swoich żon – czy je kochają, czy biją.

Oddałam się pracy. Dzieci dorastały. Moja córka poznała obcokrajowca i zamieszkała z nim. Powiedziałam jej, że jest młoda, że nie zna go dobrze, że jest z innego kraju, ale ucięła mówiąc, że mało kto biłby ją bardziej niż jej ojciec mnie.

Mój syn został ze mną. Wielokrotnie próbowałam rozmawiać z jego ojcem, błagając go, by zostawił nas w spokoju, aż w końcu się poddał.

Mój mąż okazał się chory. Rozpoczął terapię, aby się wyleczyć. A ja zaczęłam psychoterapię, żeby wyzdrowieć i odzyskać dawną pewność siebie.Pozbyć się strachu. I udało mi się. Kiedy pogodziłam się z tym, co się stało, jak na zawołanie pojawił się Marian, brat mojej przyjaciółki.

Wiedząc o tym, co zaszło między moim mężem a mną, starał się po męsku, ale uprzejmie mnie pocieszyć. Ciężko mi było pozwolić mu się do siebie zbliżyć. Zamiast szukać czułości w jego dłoniach, patrzyłam, czy nie wyciąga ręki, by mnie uderzyć, za miłością w jego oczach szukałam stalowej zazdrości.

A on cierpliwie udowadniał, że nie jest Piotrem, że jest inny. Udało mu się też przekonać mnie po raz kolejny po terapii, że mężczyźni są inni.

Zakochiwałam się powoli, powoli, ale pewnie. Kiedy jednak powiedziałam o nim synowi, stanowczo uciął: “Albo ja, albo on. Nie chcę innego mężczyzny w twoim życiu!”.

Teraz Marian i ja spotykamy się w tajemnicy, ale serce bardzo mnie boli . Mój syn nie chce, żebym mówiła mu cokolwiek o Marianie, niczego nie chce słyszeć. Nie zrozumiał, że tym razem też cierpię, ale przez niego – moje własne dziecko, odmówiło mi wolności ,bycia szczęśliwą. Kazał mi wybierac, miedzy nim a moim przeznaczeniem.

Wybierać między własnym dzieckiem a zakochanym mężczyzną? Jestem matką i wybór jest jasny.

 

Rate article
Męska zazdrość zrujnowała moją młodość, wszyscy wytykali nas palcami