Przez długi czas zastanawiałem się, czy powinienem powiedzieć, co mnie dręczy, ale po porannym incydencie zdecydowałem, że nadszedł czas.
Mam sąsiadkę o imieniu Regina. Wiele lat temu, kiedy kupiliśmy nasze mieszkanie, inni sąsiedzi ostrzegali mnie, żebym nie zawracała sobie nią głowy. Ale ja, chciałam być grzeczną sąsiadką, pomyślałam, że mogę się do niej zbliżyć. I tak zrobiłam!
Dopiero ,po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że ta kobieta umiejętnie mną manipuluje, a jej jedynym celem jest skłócenie wszystkich ze wszystkimi. Od dawna jest na emeryturze, całymi dniami nic nie robi, knuje intrygę za intrygą. Najwyraźniej sprawia jej to nieziemską przyjemność, ale nie zdaje sobie sprawy, że została sama – zupełnie sama.
Regina ma syna i córkę, którzy pozakładali już swoje rodziny.
Syn od dłuższego czasu przebywa za granicą i prawie go nie widuje. Córka mieszka po drugiej stronie ulicy, ale też nie przychodzi. Sąsiedzi ostrzegali mnie, że zawsze była bardzo złośliwa, a jej mąż zmarł wiele lat temu. Facet po prostu nie przeżył, miał atak serca i nie udało się go uratować.
Po śmierci męża Regina zrobiła sie jeszcze gorsza! Zaczęła krzyczeć na swoje dzieci, wówczas nastolatków, za różne rzeczy. Gdy osiągnęły pełnoletność, wyprowadziły się z mieszkania, by być z dala od matki.
Ale wracając do historii z dzisiejszego poranka. Ja i dwie inne kobiety opiekujemy się ulicznym kotem. Ten mały zwierzak jest bardzo dobry, kochający i nie sprawia nikomu żadnych kłopotów. Wykastrowałyśmy go jakiś czas temu, stworzyłyśmy mu dom i regularnie zabieramy go do weterynarza.
Wszyscy w wejściu, z wyjątkiem Reginy, lubią go i nawet czasami rozpieszczają go różnymi smakołykami. Jak dotąd było tak dobrze! Dziś rano schodzę nakarmić naszego pupila i co widzę?! Regina zabrała kocyk i miskę i zmierza wyrzucić to do śmieci!
Głośno krzyknęłam, a ona się przestraszyła! Zapytałam ją, co to biedne zwierzę jej zrobiło, że tak się zachowuje, a ona odpowiedziała mi, że nie chce “tego pchlarza” przed swoimi drzwiami! Cóż, mówię wam, w tym momencie byłam taka wściekła! Że gdybym nie był tak dobrze wychowana, wyszarpałabym ją za kudły, nie zważając na to, że była w wieku mojej matki!
Dlaczego ci to wszystko mówię? Ponieważ jest wielu ludzi, którzy nie chcą pomocy! Uparcie żyją w chlewie, który sami sobie stworzyli i jest im z tym dobrze!
Kiedyś współczułam takim ludziom, ale to był błąd – nie ma sensu marnować mojego czasu i energii. Tacy jak Regina zasłużyli sobie na grobową ciszę w mieszkaniu, samotne wakacje i brak szacunku!