Tajemnica, którą skrywamy tylko my dwoje!

Lata temu byłam szaleńczo zakochana w Adamie, najlepszym przyjacielu mojego ojca. Teraz, gdy myślę o tym, jaka byłam niemądra, jest mi wstyd.

Ale wtedy wierzyłam, że to była wielka miłość, i że to on jest mężczyzną mojego życia.

Dobrze, że był mądry, cierpliwy i taktowny, że postawił na swoim, bez zadawania mi wielkiego cierpienia i bez skandalu.

Nadal byłam na niego wściekła i żeby go “ukarać”, związałam się z największym gnojkiem w okolicy.

W ten czy inny sposób moi rodzice błagali mnie, żebym się z nim nie zadawała, potem zaczęli mi grozić, w końcu Adam przyłączył się do akcji, żeby mnie uratować.

Wtedy w moich oczach był największym zdrajcą i kanalią, nienawidziłam go.

Nadal robiłam głupie rzeczy, myśląc, że karzę innych. Skończyłam w ciąży, wykorzystana, porzucona i nieszczęśliwa.

Nie mogłam porozmawiać o tym z matką, ojciec i tak miał problemy z sercem. Wykończyłabym go, gdybym powiedziała mu, że zamiast dyplomu przynoszę do domu dziecko.

Komu się miałam wyżalić, jak nie Adamowi. Od dawna był rozwiedziony i żył na własny rachunek.

Nie zastanawiając się długo, stanęłam przed jego drzwiami. Zalałam się łzami, gdy tylko otworzył drzwi.

Od tej pory wszystko pozostawiałam w jego rekach – jego była żona była położną i prowadziła mnie od pierwszego badania do aborcji.

Była fajna, nierozumiałam, dlaczego Adam się z nią rozwiódł, ale nie mógł się nią dzielić z jakimś lekarzem.

Moje miłosne eskapady pozostały naszą wielką tajemnicą. Jestem pewna, że zrobił to wszystko dla moich rodziców. Zachowywał się jak prawdziwy przyjaciel – ich i mój.

Nigdy nie zapomnę nocy, kiedy odebrał mnie z pracy, zabrał do kawiarni i powiedział mi prawdę o tacie – jego serce było tak chore, że nic więcej nie da się zrobić.

Nawet gdyby znalazł się dawca, nie przeżyłby przeszczepu.

Śmierć ojca przeżyłam tylko dzięki Adamowi, który nigdy nie puścił mojej ręki, nie przestawał ocierać łez, nie ukrywał ich, ale płakał razem ze mną.

Zawsze będę mu wdzięczna. Poza wszystkim innym, przede wszystkim za to, że nie poddawał się moim głupim umizgom.

Nie wiem, co sobie wtedy wyobrażałam, ale nie pozwolił mi się uwieść. Znał swoje miejsce w życiu, a moje uratował.

Cieszę się, że nie straciłam najlepszego przyjaciela przez moje wyobrazenia o miłości.

 

Rate article
Tajemnica, którą skrywamy tylko my dwoje!