Mam szare i nudne życie – od 24 lat zazdroszczę mojej najlepszej przyjaciółce!

Przyznaję, że też cierpię na tę chorobę – zazdrość. I od 24 lat nie mogę się jej pozbyć.

Moja przyjaciółka Regina i ja wyszłyśmy za mąż prawie w tym samym czasie – ona za swojego Pawła, ja za Marka.

Na początku obie byłyśmy zakochane w naszych połówkach, ale nawet wtedy ich związek był bardziej namiętny i romantyczny. Nasze rodziny nadal są nierozłączne, ponieważ nasi mężowie byli wcześniej przyjaciółmi.

Wszystko, co dzieje się między Regina i Paweł, jest tuż przed moimi oczami i nie mogę przestać jej zazdrościć. Nie myśl, że jestem zakochana w cudzym mężczyźnie, chociaż w młodości takie myśli też przychodziły mi do głowy. Ale potem zdałam sobie sprawę, że po prostu chcę być na jej miejscu i tyle.

Ciągle robię porównania między nim a Markiem i za każdym razem przekonuję się, żeja wybrałam źle, a Regina jest bardzo szczęśliwą kobietą.

Po ślubie pojechali na miesiąc miodowy do Grecji, a my pojechaliśmy na dziesięć dni. Kiedy urodziły nam się pierwsze dzieci, Paweł obsypał żonę prezentami – złotą biżuterią, ubraniami i kosmetykami.

Przy wypisie otrzymałam tradycyjny bukiet, a w domu czekała na mnie kwiat w doniczce. Chciałam go postawić na głowie Marka! To prawda, wspominałam o nim kiedyś już dawno temu, ale czy to był mój prezent za męki, przez które przechodziłam!

 

Paweł wziął miesiąc wolnego, żeby pomóc Reginie, a mój Marek zadzwonił do matki z wioski,żeby przyjechała. I nie tylko nie byłam zadowolona, ale musiałam podporządkować się teściowej.

Przez lata jeździliśmy na wakacje z naszymi przyjaciółmi.

I właśnie wtedy jestem najbardziej zła. Wciąż zachowują się jak zakochane gołąbki. Marek po prostu bierze żonę w ramiona i idą do morza. Słyszę ich śmiech z daleka i serce mi pęka. Patrzę, jak całują się i przytulają w wodzie i chce mi się płakać. Moim najbardziej romantycznym gestem z męża strony jest pytanie mnie, czy chcę, żeby przyniósł mi lody, kiedy idzie kupić piwo.

Kiedy obie rodziny są razem, widzę, jak na siebie patrzą, Marek często głaszcze ją po dłoni lub całuje w policzek. I nie może przestać jej chwalić. Nazywa ją najsłodszymi imionami, a ja jestem “moją żoną” i tylko wtedy, gdy podaję pyszny posiłek, który Marek uwielbia.

Regina powiedziała mi, że pod prześcieradłem jej mąż był wciąż tym samym szalonym mężczyzną – czasami kochali się godzinami, a on wciąż wymyślał coś nowego. To czasami i nam się udaje, ale nie bez przeszkód.

Poza tym nie mogę narzekać na męża, słucha mnie i posłusznie robi co mu każę.

Oddaje mi też całą swoją pensję, ale nie ma mowy, żeby zrobił jakiś piękny gest, a ja tak bardzo tego pragnę.

Nigdy mnie nie zaskoczył ani nie dał mi niczego, co sprawiłoby, że zadrżałabym z radości.

Kiedy są moje imieniny, daje mi pieniądze, żebym sama kupiła prezent.

Myślę o tym, jak piękne jest ich życie i jak szare i nudne jest moje.

Jestem zła, że Marek nie wybrał mnie, tylko ją.

Jakkolwiek nieskromnie to zabrzmi, jestem zarówno ładniejsza, jak i mądrzejsza, i to nie ten prawdziwy mężczyzna zakochał się we mnie, ale nudziarz.

Toleruję go, jest ojcem dwójki moich dzieci, a w tym wieku jest już za późno na rozwód.    Toleruję i zazdroszczę, to wszystko, co mi pozostało.

 

Rate article
Mam szare i nudne życie – od 24 lat zazdroszczę mojej najlepszej przyjaciółce!