Dawno, dawno temu żyło sobie pewne małżeństwo. Żyło im się dobrze. Wspólnie wychowywali syna i córkę. Ich córka była prawdziwą pięknością, była tak piękna, że kiedy się uśmiechała, cała okolica zaczynała tonąć w magicznym świetle, a kiedy czesała włosy, sypał się z nich złoty pył.
Potem zmarła matka tej dziewczynki, ojciec nie rozpaczał długo i wziął sobie za żonę inną kobietę. Nowa żona przyszła do ich domu ze swoimi dziećmi i znienawidziła syna i córkę swojego męża. Kiedy syn mężczyzny dorósł, zatrudnił się jako woźnica u bogatego pana. Cały czas martwił się o swoją siostrę i dzień i noc myślał o tym, jak ona czuje się bez niego. Tak bardzo tęsknił za siostrą, że nawet narysował jej portret i powiesił go na drzwiach stajni.
Za każdym razem, gdy patrzył na portret siostry, mimowolnie się uśmiechał. Kiedy jednak zabierał się do pracy, smutek ogarniał go ze zdwojoną siłą. Takie wahania nastroju chłopca nie pozostały niezauważone przez jego pana, który zapytał swojego pracownika:
– Chłopcze, nie mogę zrozumieć, dlaczego w stajni jesteś zawsze wesoły, a kiedy z niej wychodzisz, stajesz się bardziej ponury niż chmura.
– Mam w domu siostrę. Namalowałem jej portret i powiesiłem go w stajni, więc kiedy tam wchodzę, patrzę na niego i moje serce się raduje, a kiedy wychodzę, znowu jestem smutny.
– Jeśli mogę, chciałbym zobaczyć portret twojej siostry, czy jest tak piękna, jak mówisz ? – powiedział dżentelmen.
Chłopiec przyniósł portret siostry i pokazał go swojemu panu:
– Czy twoja siostra jest naprawdę tak ładna, jak na twoim rysunku?
– Na żywo jest jeszcze ładniejsza – odpowiedział chłopiec.
– No to przyprowadź ją do mnie, a ja się z nią ożenię”.
Młody człowiek wrócił do domu i opowiedział o całej rozmowie macosze i ojcu. Macocha i jej córka również postanowiły udać się do tego pana. Wszyscy razem wsiedli do powozu i ruszyli w drogę. Po drodze brat powiedział do siostry:
– Nie wystawiaj twarzy przez okno, bo robi się chłodno.
Siostra nie słyszała słów brata, więc zapytała macochę:
– Czy nie słyszałaś, co powiedział mój brat?
– Powiedział, żeby wyjrzeć przez okno” – odpowiedziała jej kobieta.
Dziewczynka wyjrzała przez okno i w tym samym momencie macocha wzięła ją i wypchnęła z powozu. Dziewczynka uderzyła o ziemię i zamieniła się w kaczkę, a potem wzbiła się w niebo i odleciała.
Kiedy dotarli do domu pana, córka macochy wysiadła z powozu i uśmiechnęła się do niego swoimi żółtymi zębami, po czym potrząsnęła głową, a jej brudne włosy rozsypały się po ramionach. Pan spojrzał na nią i przestraszył się.
– Dlaczego mnie oszukałeś” – powiedział pan do swojego woźnicy i zamknął go w lochu.
Po zapadnięciu zmroku do chłopaka przyleciała kaczka i zaczęła śpiewać mu pięknym głosem. Strażnik usłyszał jej śpiew, a rano opowiedział o tym swojemu panu.
Następnej nocy sam pan przyszedł do lochu, żeby posłuchać, jak kaczka śpiewa. Złapał ją i zapytał:
– Czy nie ma sposobu, aby cię uratować?
– Mam łańcuch na nodze” – odpowiedziała kaczka – “jeśli jednym uderzeniem go zerwiesz, będę znowu dziewczyną”.
Wtedy pan wziął swój miecz i przeciął łańcuch, a ten spadł. Wtedy kaczka znów stała się piękną dziewczyną. Władca był bardzo szczęśliwy i uwolnił chłopca z więzienia. Następnie poślubił dziewczynę, a ich wesele było najbardziej wystawne w całym hrabstwie.
Na początku pan chciał ukarać złą macochę i jej córkę, ale panna młoda poprosiła go, aby pozwolił im odejść w spokoju.