Moje relacje z mamą nie są najlepsze.Odkąd pamiętam, zawsze bardziej kochała moją siostrę Lindę. Sama Linda doskonale zdawała sobie z tego sprawę i często mi to wypominała. W końcu to ona jest ulubioną córką, a ja nie.
Potem ja wyszłam za mąż i wkrótce Linda również. Tylko że Linda miała wcześniej syna niż ja. Mój Boże, mama biegała wokół syna Lindy. I siedziała z Adamem, i kupowała mu wszystko. Tak czy inaczej, Adam stał się centrum wszechświata, tak jak Linda i jej mąż.
Trzy lata później urodziłam Dawida. Moja mama pogratulowała mi i na tym się skończyło. Ilekroć prosiłam ją o opiekę nad dzieckiem, jej odpowiedź była zawsze taka sama – albo miała pracę, albo Linda ją prosiła.
Na szczególną uwagę zasługuje sposób, w jaki dawała prezenty Dawidowi. Zawsze kupowała coś, co było zupełnie nieodpowiednie dla jego wieku, ale doskonale pasowało do Adama. A potem, z zadowolonym uśmiechem, odpowiadała, że tak bardzo się pomyliła. Ale w porządku, Adam będzie tego używał, a potem da to Dawidowi. Oczywiście po kilku latach te prezenty były w takim stanie, że nadawały się tylko do kosza. A cóż to za prezenty, które jako podarunek są jak tandeta?
Tak czy inaczej, tak właśnie wyglądają nasze relacje.
A teraz nadszedł czas urodzin mojej mamy. Nie miało znaczenia, że nie byłam zbyt dobrą córką, a moja rodzina też nie była zbyt dobra. Od razu przedstawiono mi listę rzeczy, których mama od nas chciała. Warto zauważyć, że na liście znajdowały się drogie rzeczy, na które nawet nas samych nie stać.
Co ciekawe, moja siostra Linda już kupowała mamie drogie naczynia, ale po przecenie, czyli kosztowało ją to grosze. Ode mnie mama żądała drogiej lodówki lub telewizora, albo złota o określonej wadze.
Czy myślisz, że kupiłem jej taki prezent? Oczywiście, że nie. Nie jestem mściwa, ale uważam, że ludzie powinni reagować w ten sam sposób. Mianowicie, skoro ona daje nam przechodzone rzeczy, to ja kupiłem jej tylko bieliznę. Nie, nie noszoną, ale po prostu niedrogą bieliznę.
Jestem pewna, że będzie afera i słowa o tym, że jestem niewdzięczną córką. Jednak tytuł niewdzięcznicy w żaden sposób mnie nie dotknie, a brak miłości matki i owszem.