Wszyscy mężczyźni, z którymi byłam w związkach, mieli determinację i kręgosłup. Są to ważne cechy charakteru, które świadczą o twardości i autorytecie, nie tylko w łóżku. Odpowiedzialny mężczyzna nie powinien być słaby. Słabość zresztą bardzo często przejawia się w kłótniach.
Mężczyzna “ugina się”, gdy chce mi się przypodobać, a to już jest duży problem. Po takich akcjach tracę zainteresowanie, a uważając mężczyznę za silnego, mam trudny orzech do zgryzienia. Choćbym nie wiem jak się starała zmienić, nie potrafię. I to tylko z powodu takiego drobiazgu tracę zainteresowanie.
Tak już jest ten świat zbudowany i jestem pewna że moja mama lub koleżanka mogą mi powiedzieć, że robię źle i że jestem zbyt wybredna. Ale dla mnie mężczyzna nie może okazywać słabości charakteru. Jeśli ten nie może być twardy, to inny może. Ale tych twardych jak się okazuje jest mało. Najwyraźniej w dzieciństwie nie próbowano uczyć tego mężczyzn, a powinno się to robić.
W końcu, będąc trzykrotnie zamężną, wszystkie moje małżeństwa z powodu słabości mężczyzny się rozpadły. Oni po prostu nie są tacy twardzi, niezależnie od tego, jak bardzo bym chciała, żeby byli. Życie ze słabym mężczyzną jest dla mnie nie do przyjęcia. Dzięki wielu mężczyznom zdobyłam w życiu tyle doświadczenia, że mogę się nim dzielić.
Zostałam sama i z tego powodu tęsknię za domem. Prawdopodobnie będę sama do końca życia, nie jestem już w odpowiednim wieku na nowy związek, a opinia otoczenia mi w tym nie pomaga. Z moimi chęciami i doświadczeniami skończyłam sama, to komiczne, prawda? Czasami myślę, że może na próżno potrzebowałam mężczyzn, może oni wcale nie są mi potrzebni? Można żyć bez związku, bo tak żyję.
Dodam, ze nie zamierzam być smutna w klasycznym ujęciu. Nie będę płakać i wpadać w złość. Raczej czuję pewien dyskomfort, że nie będę już przyciągać takiej osoby, u której będę widzieć chęć zaimponowania mi. Wszystkie uczucia, które przeze mnie przepływają, są oceniane jako fałszywe. Nie ma jawnego zainteresowania. Jestem samotna i będę wierna swoim przekonaniom do końca, bo nie jestem w stanie nic w sobie zmienić. Nie uważam, że trzeba się zmieniać, a poza tym mój wiek nie sprzyja zmianom.
Mimo że moje życie było burzliwe, przeżyłam je pięknie.