Kiedy matka zostawia dziecko z mężem a sama zajmuje się swoimi sprawami, czy jest to normalne? A co z sytuacją, gdy ten mężczyzna stał się już mężem kogoś innego? Podobna historia przydarzyła się naszej czytelniczce. Kobieta była ostatnio zdesperowana. Jak wybrnąć z tej sytuacji?
Zostawiła swoje dzieci z ich ojcem. Andrzeja nie można było nazwać jakoś szczególnie spokojnym czy cichym człowiekiem. Był bardzo atrakcyjny i nie miał problemów z komunikowaniem się z kobietami.Zawierał znajomości, zaczynał związki, chodził na spacery.Młodość.
Pewnego dnia zadzwoniła do niego jedna z jego byłych dziewczyn i powiedziała mu, że już niedługo będzie mógł się nazywać ojcem. Wtedy chłopak uznał, że takie jest przeznaczenie i czas zacząć dorosłe życie. Spotykał się z Izą przez około miesiąc. Andrzej zaproponował jej wspólne zamieszkanie, może uda im się stworzyć związek i stać się rodziną. Wynajął ładne mieszkanie. Zaczęli mieszkać razem w oczekiwaniu na dziecko.
Nie udało się jednak stworzyć rodziny. Andrzej i Iza okazali się zupełnie innymi ludźmi. A ciąża dziewczyny nie załagodziła, lecz tylko pogłębiła nieporozumienia. Kiedy urodziła im się córka, matka Izy przyszła pomóc młodym rodzicom. Teraz obie kobiety naciskały na młodego ojca, aby ten bardziej się nim zajął i przywiązał do dziecka.
Zaczęły się ciągłe kłótnie, pretensje, napady złości. Iza zamieszkała u swoich rodziców. Andrzej pomagał jej, płacił alimenty.
Minęło kilka tygodni, a Andrzej poznał piękną dziewczynę. Od razu się w sobie zakochali. Zamieszkali w jej małym mieszkaniu. Pół roku później wzięli ślub. Tą dziewczyną okazała się Alina, czyli ja. Kiedy wyprawialiśmy wesele, Andrzej nie mógł dać pieniędzy Izie, a ona zrobiła awanturę.
Andrzej niczego przede mną nie ukrywał. Prawie od razu powiedział mi, że ma córkę. Jak tylko się pobraliśmy, Iza zaczęła regularnie pisać do Andrzeja, że jego córka bardzo tęskni za ojcem. Powiedziała, że powinien częściej odwiedzać dziewczynkę, a najlepiej byłoby, gdyby spędził z nimi noc. Nie miałam nic przeciwko temu, żeby wysyłał pieniądze dziecku i odwiedzał je, ale prosiłam męża, żeby robił to w ciągu dnia i nie nocował u nich.
Ale pewnego dnia Iza przyjechała do naszego domu taksówką z dzieckiem i rzeczami. Przekazała dziecko Andrzejowi i powiedziała, że teraz jego kolej na wychowanie córki, a ona musi zająć się swoim życiem osobistym. Przecież on już swoje ułożył!
Okazało się, że Iza pokłóciła się z matką i wyprowadziła się do koleżanki. Teraz nie ma nikogo, z kim mogłaby zostawić dziecko. W rozmowie telefonicznej Iza powiedziała, że planuje zostawić córkę z nami na kilka dni, dopóki sama się nie ogarnie.
Minęły już dwa tygodnie! Pożyczyliśmy łóżeczko od sąsiadki, kupiliśmy mleko dla niemowląt, zabawki, pieluchy. Przynajmniej matka zostawiła jej ubrania. Nie rozumiem, jak może w ten sposób traktować własną córkę. Iza powiedziała nam, żebyśmy byli cierpliwi, dopóki ona nie poukłada sobie życia.
Chciałam poszukać rady i wsparcia na forach, ale tam wszyscy mnie zbesztali. Mówią, że jestem szczęśliwa, a ja nie jestem szczęśliwa. Radzą mi, żebym wzięła dziecko jak swoje, nie oddawała go matce i wychowywała je razem z mężem. Ale jak na razie dla naszej trójki nie starcza miejsca w moim mieszkaniu. Jestem więc zdezorientowana. Mam nadzieję, że otrzymam tu jakąś pomocną radę. Aż strach pomyśleć, jak będziemy mieszkać.