Nigdy nie sądziłam, że coś takiego może spotkać naszą rodzinę.
Zrobił to nasz syn! Nie mogę uwierzyć, że nas to spotyka.
Wcześniej nasz syn Adam był zupełnie inny. Mój mąż i ja bardzo kochaliśmy naszego syna i robiliśmy dla niego wszystko. Adam traktował nas dobrze : z szacunkiem, miłością i zrozumieniem.
Pomogliśmy synowi ukończyć dobre studia. Potem Adam chciał zamieszkać sam, kupiliśmy mu dwupokojowe mieszkanie. Zarejestrowaliśmy je jednak na mnie.
Potem Adam poznał Renatę i dwa miesiące później zaczęli razem mieszkać. Później Adam i Renata pobrali się.
Zaraz po ślubie powiedzieli, że chcą mieć własne mieszkanie.
– Ale ty masz dwupokojowe mieszkanie! – Byłam zaskoczona.
– Chcemy, żeby to mieszkanie było nasze! – powiedział syn.
Okazało się, że Renata powiedziała, że odejdzie od Adama, jeśli nie dam im mieszkania.
Renata nadal się uczy, a Adam ją utrzymuje. Nie rozumiem, dlaczego ona tak nalega. Czy chce, aby po rozwodzie przypadła jej część mieszkania?
To nie jest tak, że ja i mój mąż zamierzamy eksmitować Adama i jego żonę z tego mieszkania. Kupiliśmy je dla naszego syna.
Rodzice Renaty zaproponowali, że kupią mieszkanie, ale ja odmawiam.
– Adam już ma mieszkanie! Po co kupować kolejne mieszkanie? – Nie rozumiem.
Najpierw Renata opuściła mieszkanie, a potem odszedł Adam.
Zabrał wszystkie swoje rzeczy i zmienił numer telefonu. Po prostu nie chce z nami rozmawiać.
Okazuje się, że przez tyle lat nasz syn nas potrzebował, a teraz o nas zapomniał! Jak to możliwe?!