– Wyszłam z siłowni i zobaczyłam, że w mam siedem nieodebranych połączeń od mamy” – opowiada Amanda. – Wtedy przeczytałam SMS-a: “Oddzwoń do mnie!”. Mimo że była już prawie jedenasta, postanowiłam zadzwonić do mamy. Bywa trochę niespokojna i potrafi nie spać przez całą noc z powodu jakichś bzdur. Mama poprosiła mnie, żebym przyszła, i z płaczem powiedziała mi, że coś się stało, że być może trzeba będzie odwołać ślub.
Amanda ma siostrę Laurę, która ma zaledwie dwadzieścia trzy lata. Dziewczyna jest ambitną projektantką, która odnosi sukcesy. Mniej więcej rok temu skończyła studia i szybko znalazła pracę. Uczyła się na projektanta i pracowała na pół etatu, a kiedy skończyła studia, od razu została przyjęta do firmy, w której odbywała staż. Życie osobiste Laury również służyło za wzór do naśladowania, a raczej było nim do tego dnia.
Od nieco ponad roku dziewczyna spotykała się z Frankiem. Chłopak był od niej o trzy lata starszy. Mieszkał sam, pracował i oszczędzał na zakup własnego domu. Wydawało się, ze jest dobrze wychowany i grzeczny.
Laura i Franek zaklepali termin w Urzędzie Stanu Cywilnego. Do ślubu pozostało już tylko kilka tygodni.
– Ktoś napisał do Laury w mediach społecznościowych! -pisze Amanda. – “Ty i ja się nie znamy, ale ja znam cię dobrze i myślę, że lepiej, żebyś się dowiedziała przed ślubem…”. Laura powiedziała, że spojrzała na jej profil, ta pani jest po czterdziestce, więc jakie ważne informacje może tam mieć.
Jednak nieznajoma postanowiła ją zanudzić i zaczęła wysyłać do niej wiadomości z różnych kont w mediach społecznościowych. Potem ustaliły, że spotkają się w kawiarni niedaleko miejsca pracy Laury.
– Laura siedziała przy stoliku i czekała na nieznajomą, gdy nagle do kawiarni weszła kobieta w ciąży. W pierwszej chwili nie pomyślała, że to ona, ale zdziwiła się, gdy zobaczyła, że kobieta idzie w jej kierunku.
– Czy to ty jesteś Laura? Mam na imię Ela, od ponad roku spotykam się z Frankiem, a za cztery miesiące urodzi nam się synek.
Oczywiście siostra nie uwierzyła w jej historię. To bzdura, prawda? Nie mogło być inaczej. Ona i Franek spotykali się od ponad roku i wkrótce mieli się pobrać! Kobieta nie chciała się kłócić ani niczego udowadniać i wyszła. Wychodząc, powiedziała: masz mój numer telefonu i zawsze możesz zadzwonić, jeśli masz jakieś pytania. A potem jeszcze dodała, że może porozmawiać ze swoim narzeczonym.
– A co powiedział jej Franek?
– No cóż, od tego wszystko się zaczęło. Laura postanowiła, że z Frankiem będą robić te rzeczy dopiero po ślubie. Chodzili, całowali się i przytulali, ale na tym się kończyło. Laura nie miała żadnego doświadczenia.
Za to Franek był młodym człowiekiem, który miał już pewne doświadczenie. Tolerował – niecierpliwił się – i zdecydował się na związek bez zobowiązań, aby zaspokoić swoje potrzeby. Poznał gdzieś tę kobietę, ale od razu ją uprzedził, że między nimi nie może być nic poważnego i nie ma żadnych planów bycia razem. Na początku znajomości Eli wszystko odpowiadało.
Niedawno rozstała się z mężem. Ma dziecko, dostaje dobre alimenty i pracuje. Początkowo taki układ jej pasował, bo rozumiała, że jest między nimi duża różnica wieku.
Franek powiedział, że kiedy dziecko się urodzi, zrobi test na ojcostwo i jeśli dziecko będzie jego, to jej pomoże, a Laurze powiedział, że to jej wina, bo on jest zdrowym młodym człowiekiem, a ona tymi swoimi średniowiecznymi zasadami doprowadziła to tego.
Teraz Franek namawia Laurę, żeby go nie zostawiała, bo on ją kocha, a Ela była mu potrzebna tylko do fizycznego kontaktu, gdyby Laura była mądrzejsza, nie byłoby Eli w jego życiu.
Franek powiedział, że gdyby to było jego dziecko, to by mu pomógł, ale nie zamierza się z nim kontaktować. Ela postanowiła urodzić dziecko, a on oferował, że da jej pieniądze na zabieg. Nie chciała. Teraz to jej problem.
Jak myślicie, czy Franek jest winien tej sytuacji, czy nie? Może to jego męskość wzięła górę, bo przecież młodemu mężczyźnie bez współżycia było naprawdę ciężko! A może Laura powinna uciekać od takiego narzeczonego, a brak intymności wcale nie jest usprawiedliwieniem dla zdrady?