I wtedy do salonu weszła mama Dawida, moja była Wiktoria…

Historia o tym, jak poznałem Wiktorię , jest jak tani melodramat. Miałem wypadek samochodowy, a ona była pielęgniarką, pierwszą osobą, którą zobaczyłem. Pomagała mi we wszystkim, leczyła mnie, a czasem zostawała dłużej tylko po to, żeby porozmawiać. Sześć miesięcy później pobraliśmy się.

Po ślubie żyliśmy dla siebie, dużo podróżowaliśmy, poznawaliśmy świat i siebie. Podczas jednej z podróży, w pociągu, poznałem Barbarę. Coś w niej zafascynowało mnie tak bardzo, że jak nastolatek nie mogłem ani jeść, ani spać. Przez pierwszy tydzień miałem nadzieję, że to minie, ale potem zdałem sobie sprawę, że naprawdę kocham kogoś innego. Usiadłam z Wiktorią przy stole i opowiedziałem jej o wszystkim. Zalała się łzami, ale powiedziała, że takie jest życie i każdemu może się to przytrafić. Tego samego dnia spakowała swoje rzeczy i zostawiła mnie.

Jak tylko zerwaliśmy, natychmiast zadzwoniłem do Barbary i poszliśmy na randkę, a rok później byliśmy już małżeństwem i spodziewaliśmy się  dziecka. Wtedy dowiedziałem się, że na szczęście Wiktorii też się układa, ma chłopaka, który jej się oświadczył.

Od tamtego dnia minęło dużo czasu, prawie 20 lat, a teraz nasza córka powiedziała nam, że chce nas przedstawić swojemu chłopakowi. Spotkanie poszło świetnie, od razu polubiłem chłopaka, zwłaszcza, że był poważny, zaprosił nas do domu w następnym tygodniu na spotkanie z rodzicami. Chętnie się zgodziliśmy, bo młodzi mieli się pobrać za pół roku i trzeba było wszystko omówić.

Chłopak córki przywitał nas w drzwiach i zaprowadził do salonu. Jego ojciec siedział przy stole, poznaliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać. I wtedy matka Dawida, moja była Wiktoria, weszła do salonu … Ona też była na początku oszołomiona, ale potem się roześmiała. Na szczęście nasze dawne życie nie przeszkodziło nam spędzić miłego wieczoru i porozmawiać o zbliżającym się ślubie naszych dzieci.

Miałem nawet chwilę sam na sam z Wiktorią, gdzie odpowiedziała na wszystkie moje pytania i powiedziała, że nigdy nie była na mnie zła.

Nie mogę uwierzyć, że po tylu latach los znów nas połączył i to w tak dziwny sposób

 

Rate article
I wtedy do salonu weszła mama Dawida, moja była Wiktoria…