Jestem już w całkiem podeszłym wieku, dawno temu przeszłam na emeryturę. Jednak naprawdę nie lubię, gdy obcy ludzie nazywają mnie babcią.
Czuję się wtedy nieswojo. W jakiś sposób mnie to nawet obraża. Wszystko jest zrozumiałe, gdy nazywają mnie tak moje wnuki. Ale kiedy nazywa mnie tak ktoś obcy, przechodzą mnie dreszcze. Czuję się, jakbym została wrzucona do gnojówki lub obrażona bez powodu.
Po raz pierwszy zostałam tak potraktowana jakieś osiem lat temu, kiedy poszłam na wizytę do lekarza. Byłam wtedy bardzo zszokowana. Ale najbardziej obraźliwe było to, że zostałam nazwana babcią przez mężczyznę, który był nieco młodszy ode mnie. Sam był w wieku emerytalnym, ale nie szanował kobiet!
Byłam tak zaskoczona tym nieoczekiwanym traktowaniem. Nie potrafiłam nawet znaleźć odpowiednich słów, by mu odpowiedzieć.
Jestem tak dość często nazywana. A ciekawe jest to, że większość mężczyzn, którzy tak mówią jest w moim wieku. Czasami mam ochotę odpowiedzieć im niegrzecznie. Ale powstrzymuję swoje impulsy. A czasami reaguję z czułością i w odpowiedzi zadaję pytanie: “Czego potrzebujesz wnuczko?”. A potem obserwuję reakcję danej osoby. Przeważnie wiele osób po takiej reakcji jakoś się kurczy i wstydzi, bo zdaje sobie sprawę, że powiedziało coś nie tak . Ale nigdy nie przepraszają, tylko milcząco przechodzą obok.