Moi przyjaciele, Dawid i Maria, mieszkają nad morzem. Zeszłego lata para pojechala na chrzciny, gdzie Dawid miał być ojcem chrzestnym. A po uroczystościach w kościele , jak to zwykle bywa, była impreza. To właśnie tam poznali dziadków chrześniaka. Przez cały wieczór para nie mogła się nacieszyć z tego, że ich wnuk ma takiego chrzestnego. Byli zachwyceni, że są związani z tak dobrym człowiekiem, jakim w ich oczach był Dawid.
Szczególnie podobało im się to, że Maria i jej mąż mieszkali nad morzem.
Jaki z niego wspaniały ojciec chrzestny – babcia nie mogła być bardziej szczęśliwa. – W dodatku mieszka nad morzem – jak cudownie! To jest piękne! Teraz będzie kogo odwiedzać nad morzem. I nie trzeba będzie wynajmować. Przecież krewni są tacy mili. Jak to wspaniale, Dawidku, jak to dobrze, że jesteśmy z tobą spokrewnieni!
No, kto by pomyślał, że babcia chrześniaka będzie tak wierna obietnicy, którą złożyła. Przyjechal kilka tygodni później. Jednak ojciec chrześniaka Jan zadzwonił wcześniej do Dawida i zapytał, czy rodzice mogą przyjechać i zostać na trzy lub cztery dni. Po naradzie domowej Maria i jej mąż postanowili ich przyjąć. W końcu nie wypadało im odmówić. Był to szczyt sezonu, Dawid i Maria całymi dniami byli w pracy, więc przyjmowanie gości nie było wygodne. Maria musiała nawet wziąć wolne w pracy, aby odpowiednio ich ugościć.
Przyjechali, zostali na chwilę, poopalali się na plaży, a potem, z wyrazami wdzięczności, spakowali się i odjechali.
Ogólnie rzecz biorąc, ponieważ mieli małe dwupokojowe mieszkanie Maria postanowiła odmówić następnym razem, gdyby nagle postanowili ponownie “uszczęśliwić” ich swoją wizytą. Inna sprawa, że gdy przyjadą do niej przyjaciele i chrześniak – będą szczęśliwi. Ale rodzice przyjaciół to już za dużo. Zwłaszcza że to szczyt sezonu i trzeba zaoszczędzić trochę pieniędzy, by starczyło na kolejną zimę.
Po zapoznaniu się z tą sytuacją zdziwiła mnie tylko jedna rzecz. Rodzice przyjaciół, w pewnym sensie ludzie już w szacownym wieku (oboje znacznie powyżej sześćdziesiątki). Wychowali już swoje dzieci i wnuki. Co to było? Postanowili wykorzystać, że tak powiem, swoją sytuację rodzinną i użyć znajomych jako darmowego pensjonatu nad morzem ?
Chyba tak, a i obiecali, że wrócą…