Ktoś zapukał do naszych drzwi. Myślałam, że to właściciel, ale kiedy spojrzałam przez wizjer, zobaczyłam policjanta.

Dwa miesiące temu przeprowadziliśmy się z mężem do innego miasta. Początkowo postanowiliśmy  wynająć mieszkanie, ale ostatnio podczas rozmowy zdecydowaliśmy, że chcemy zostać w tym mieście na stałe. Właściciel zgodził się sprzedać nam to mieszkanie. Ustaliliśmy, że będziemy płacić za nie w ratach. Po tym, jak trochę się zadomowiliśmy, postanowiliśmy poznać naszych sąsiadów. Mężczyzna i kobieta mieszkali naprzeciwko nas.

Aby poprawić nasze relacje, zaprosiliśmy ich na herbatę. Wszystko było świetnie, rozmawialiśmy cały wieczór. W pewnym momencie mój mąż objął mnie w talii. Po ich spojrzeniu poznałam, że coś jest nie tak. A potem jakoś natychmiast wstali, przeprosili i powiedzieli, że muszą już iść. Nie zwróciliśmy większej uwagi na ich dziwne zachowanie i dalej rozmawialiśmy o swoich sprawach.

Dwa dni później ktoś zapukał do naszych drzwi. Myślałam, że to właściciel , ale kiedy spojrzałam przez wizjer, zobaczyłam policjanta. Otworzyłam drzwi i pomyślałam, że to tylko nieporozumienie. W końcu po co policja miałaby do nas przychodzić, przecież nic nie zrobiliśmy.

– Dzień dobry. Przepraszam, że przeszkadzam. Ale chciałbym poprosić o akt małżeństwa.

Nie rozumiałam, co się dzieje. Poprosiłam go, żeby poczekał i poszłam poszukać dokumentów. Pięć minut później wróciłam do policjanta z aktem małżeństwa. Wtedy obudził się mój mąż. Podszedł do nas i zapytał, co się dzieje. W międzyczasie funkcjonariusz spojrzał na mnie, na mojego męża, podejrzliwie nas ocenił, a następnie powiedział:

– Dziękuję, teraz wszystko jest jasne. Musiałem się upewnić.

– O co chodzi? – zapytał ze zdziwieniem mój mąż.

– Wczoraj wasi sąsiedzi zadzwonili i powiedzieli, że w tym mieszkaniu doszło do molestowania dziecka.

Mój mąż i ja nie mogliśmy przestać się śmiać. Chodzi o to, że mój mąż jest o rok starszy ode mnie. Jest szczupły, niski i ubiera się jak nastolatek. Ale co ja poradzę, że ma taki styl.  Ja zawsze miałam nadwagę, dlatego wyglądam trochę starzej.

Powiedziałam już mężowi, że z tym swoim stylem przypomina mojego syna, a nie męża.

Oto historia, która nam się przydarzyła.

 

Rate article
Ktoś zapukał do naszych drzwi. Myślałam, że to właściciel, ale kiedy spojrzałam przez wizjer, zobaczyłam policjanta.