– Diana, miejmy drugie dziecko. Wiesz, odkąd się pobraliśmy, jak bardzo marzyłem o synu i dużej rodzinie z dwójką lub trójką dzieci.
Moja pensja wystarcza na jeszcze jedno, mamy dach nad głową i wystarczająco dużo miejsca w domu. – Marek przekonał żonę.
Diana, wręcz przeciwnie, nie chciała dziecka. Od narodzin nie czuła żadnych emocji ani szczęścia macierzyństwa. Chciała po prostu przespać choć jedną noc w ciszy i spokoju, a nie wstawać co pół godziny do płaczącej córki. Po prostu nie mogła znieść kolejnego dziecka.
Niestety dla Diany, nawet jej najbliższa przyjaciółka nie podzielała jej poglądów na temat posiadania drugiego dziecka.
– Diana, powiedz mi, czy ty postradałaś zmysły? Wszystkie normalne rodziny mają co najmniej dwoje dzieci. Co więcej, masz możliwość utrzymania drugiego, trzeciego i czwartego dziecka. A twoja córka będzie w przyszłości potrzebowała bratniej duszy. Pomyśl o niej, a potem pomyśl o Marku. W tym roku kończysz 35 lat. Teraz albo nigdy. Nawet jej szwagierka mówiła –
– Kochanie, ja na przykład mam w tym roku będę miała drugie dziecko. Nie potrafię opisać słowami mojego szczęścia. Dzieci są kwiatami życia. Im jest ich mniej, tym nudniejsze jest życie. A kto zapewni ci opiekę na starość? Kiedy córka wychodzi za mąż, nie masz dziecka.
Diana była pod presją ze wszystkich stron, ale nie ustępowała.
Nie mogła zapomnieć o całym cierpieniu, przez które przeszła, aby urodzić dziecko i o całym cierpieniu po porodzie. Diana odpowiedziała, mówiąc, że każdy jest inny . A i dziewczynę można zrozumieć. Jej mąż nawet nie pomagał zbytnio przy córce. Nie potrafi nawet zmienić pieluchy. Tylko po pracy czasami opiekował się córką, bał się zostać z nią sam na sam.