Tego dnia wszystko szło nie po myśli Marka, a był to wielki dzień! Miał rozmowę kwalifikacyjną z jedną z najlepszych firm w kraju, która mogła dać mu duży rozwój i perspektywy, w przeciwieństwie do jego obecnej pracy. Jego samochód od dawna nie pędził tak po drogach, aż do momentu, gdy jeden z zakrętów zmusił go do zatrzymania się -był korek. Mężczyzna zdenerwował się jeszcze bardziej, ponieważ nie mógł się spóźnić i wyjść na nieodpowiedzialnego, co mogłoby oznaczać, że straciłby tak dobrą okazję
Kolejka posuwała się tak wolno, że mężczyzna spóźnił się kilka minut na rozmowę. Miał nadzieję, że ma jeszcze szansę, ale recepcjonistka go zatrzymała.
– Przykro mi, czas minął, spóźnienie jest równoznaczne z nieprzybyciem. Proszę, iść do domu.
Marek zaniemówił, poczuł jak wszystko w nim się rozpada. Odwrócił się do samochodu i stanął tam zamrożony. Urocza mała dziewczynka, około pięcioletnia, kręciła się wokół, jakby czekała na kogoś, ale w pobliżu nie było nikogo, kto wyglądałby jak jej rodzice. Nie wiedział, jak zareagować, ponieważ wiele razy słyszał historie o tym, jak ktoś podchodzi do małego dziecka, a rodzice pojawiają się znikąd, oskarżając tę osobę o coś złego.
Ta sama sekretarka pojawiła się za nim, podeszła do niego i powiedziała:
-Proszę się nie martwić, Kasia nie ma rodziny, jest z pobliskiego sierocińca, często stamtąd ucieka i przyjeżdża tutaj, jej tata kiedyś tu pracował i parkował samochód w tym samym miejscu co pan teraz , więc czeka na pana, może jej tata zmienił samochód? Co za żal, dziewczynka ma dopiero 5 lat, a jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym…”
Marek w końcu zdecydował się podejść do dziewczynki.
– Cześć, jestem Marek, jak masz na imię?
– Cześć.
– Czekasz na kogoś?
– Tak, na mojego tatę. Zawsze zostawiał mnie tutaj, abym na niego czekała, kiedy szedł do pracy.
Zanim Marek zdążył odpowiedzieć, kobieta pojawiła się za nim i natychmiast chwyciła Kasię w ramiona.
– Ile razy mam ci tłumaczyć, że nie możesz uciekać! Szukałam cię cały dzień! Jak możesz to robić?- powiedziała kobieta i już ciągnęła dziewczynę za sobą, ale coś w umyśle Marka pociągnęło go, by ją powstrzymać.
– Przepraszam, ale czy mogę odwiedzić dziewczynka? – kobieta spojrzała na mężczyznę.
– Oczywiście, ale proszę niczego jej nie obiecywać.
Marek nie zdawał sobie z tego sprawy, ale przez kolejny miesiąc czekał na wolną chwilę, by pojechać do Kasi . Pokochał dziewczynę tak bardzo, że postanowił przejąć nad nią opiekę. Nie było to jednak takie proste, ponieważ Marek był singlem, a to znacznie komplikowało sprawę.
Wtedy Marek po raz pierwszy pomyślał o małżeństwie, zaczął przyglądać się wszystkim kobietom wokół siebie i zdecydował się na Alinę. Pracowała z nim, miała około 30 lat, była cicha i spokojna, nie chodziła na imprezy, więc nie miała chłopaka. Dla niego byłoby to idealne połączenie. Poprosił ją, by się zgodziła zostać jego fikcyjną żoną , po jakimś czasie mieli się rozejść i każde z nich mogło żyć własnym życiem. Zaproponował jej to w kawiarni, ona radośnie się zgodziła, bo robił dobry uczynek, a on przez kilka minut był oczarowany jej uśmiechem, ale starał się powstrzymywać wszystkie swoje emocjonalne impulsy, bo mieli umowę.
Przez pierwszy miesiąc musieli mieszkać razem, tak mówił im dyrektor sierocińca , bo mogą być kontrole, ale po miesiącu para nie zamierzała się już rozstawać. Minęło sporo czasu i teraz Marek i Alina mają trójkę dzieci, najstarsza, Kasia bardzo im pomaga, bo młodsi bracia są bardzo kapryśni.
I tak się stało, że mężczyzna szukał prestiżowej pracy, a znalazł swoją ukochaną córkę i ukochaną żonę!