Barbara nie spodziewała się SMS-a od męża z informacją, że wraca.
Minęło dziesięć lat, odkąd jej Franek wyjechał do pracy. Wracał rzadko, na wakacje, choć regularnie przysyłał pieniądze. Długo błagała go, by rzucił to wszystko i wrócił do domu, ale odmówił, mówiąc, że wróci na emeryturę. Oczywiście Barbara nie kłóciła się z nim, nie była typem kobiety, która mogłaby to zrobić.
A kiedy dowiedziała się, że jej mąż wraca, prawie piszczała z radości. Od kilku lat mieszkała sama, ponieważ ich syn założył własną rodzinę, a ona przeszła na emeryturę. Natychmiast zaczęła myśleć o tym, co musi przygotować na powitanie męża. Większość jej myśli dotyczyła tego, gdzie kupić rybę, aby upiec ją tak, jak lubił.
Rano obudziła się i natychmiast zaczęła szykować się do sklepu, ale zanim zdążyła wybiec z domu, a zobaczyła nadjeżdżającą taksówkę. Franek wysiadł, trzymając za rękę małą dziewczynkę w wieku około sześciu lat.
Kobieta była tak oszołomiona kolejnym gościem, że mogła tylko zapytać:
-Kto to jest?.
– To moja córka – powiedział Franek i opuścił głowę.
W tym momencie serce Barbary pękło, a z jej oczu popłynęły łzy:
-Jak mogłeś? Ty zdrajco! To dlatego nie chciałeś wrócić do domu? Znalazłeś tam kobietę? Cholera! Jak mogę teraz spojrzeć ludziom w wiosce w oczy? Jak możesz spojrzeć w oczy własnemu synowi?
Mężczyzna opuścił głowę i zaczął rozpakowywać walizki, a dziewczynka bała się odezwać. Barbara nie mogła na to patrzeć. Wybiegła z domu i pobiegła nad jezioro. Nie mogła znaleźć odpowiedzi na pytania, które kłębiły się w jej głowie.
Zaczęła wspominać wydarzenia sprzed dziesięciu lat… Jak Franek został zwolniony z pracy, jak nie mógł znaleźć pracy, a ona sama zaczęła go namawiać na wyjazd za granicę do pracy, bo syn kończył studia, planował ślub i potrzebował pieniędzy. Jej mąż poparł jej pomysł, a jego przyjaciel wyjeżdżał za granicę, więc pojechali razem.
“Gdybym tylko pomyślała o naszej rodzinie zamiast o pieniądzach, wszystko potoczyłoby się inaczej!”, myślała kobieta, ale w końcu zdecydowała, że czas wracać do domu. Po drodze zatrzymała się w sklepie, bo musiała kupić coś aby nakarmić nowych domowników.
Barbara weszła do domu. Franek siedział w kuchni, najwyraźniej czekając na nią, bardzo zdenerwowany.
– O mój Boże, przepraszam, Barbaro, nie wiem, co mną kierowało! Wybacz mi, byłem głupi! powiedział, jakby błagając. Barbara tylko spojrzała na dziewczynkę, która zasnęła na sofie.
– To musiała być dla niej ciężka podróż – powiedziała – A gdzie jest jej matka?
– Zmarła rok temu – odpowiedział Franek, ponownie spuszczając głowę.
– Zabierz ją do sypialni – poprosiła Barbara męża – Niech odpocznie.
– Nie śpię – powiedziała dziewczynka, po czym spojrzała uważnie na Barbarę – Więc teraz jesteś moją nową mamą?
– Tak, jestem twoją mamą – odpowiedziała Barbara, siadając obok dziewczynki – Teraz trochę odpoczniesz, a ja zrobię tobie i twojemu tacie obiad!
-Mamo, chcę ci pomóc!” wykrzyknęła dziewczynka, – Ja też chcę ugotować obiad