Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od około 15 lat. Ostatnio śmialiśmy się z mężem i przypomnieliśmy sobie, jak jego matka odwiedziła nas 10 lat temu. Każda wizyta to oczywiście osobna historia. Miła kobieta, oczywiście, ale z własnymi dziwactwami. Opowiem ci o tym.
Moja teściowa swego czasu często nas odwiedzała. Zawsze cieszyliśmy się na jej widok. My pracowaliśmy, więc przez cały tydzień mama zajmowała się domem. Wieczorami, kiedy wracaliśmy do domu, jedliśmy to, co dla nas ugotowała.
A w niedzielę mój mąż postanowił zrobić nam niespodziankę , wstał wcześnie, aby zrobić śniadanie. Wtedy jego matka obudziła się i przybiegła,
– Synu, co ty robisz?
– Śniadanie. Siadaj mamo, Renata też się zaraz obudzi. Zjemy razem.
– Co ty robisz?! Daj mi to! Idź obudź żonę! To nie męskie zadanie gotować ! Od kiedy gotujesz zamiast niej? Twój ojciec nawet nie wiedział, gdzie są garnki . Mężczyzna powinien jeść, a nie gotować.
Śmiałam się, leżąc w pokoju i słuchając ich rozmowy. Biedna kobieta, gotuje całe życie, a jej mąż nawet nie wie, gdzie jest ich kuchnia.
Taka historia.
Mój mąż lubi gotować, poszedł w ślady matki . Przez długi czas nie mogliśmy do niej zadzwonić, potem usłyszeliśmy od znajomych, co za żmija , że każę jej synowi gotować. Ale potem się uspokoiła. Pojechaliśmy do niej. Było lato, opalała się.
A jej mąż, mój teść, podawał jej naleśniki i herbatę na tacy. Kiedy nas zobaczyła, prawie umarła z przerażenia. Potem siedzieliśmy wszyscy razem, jedząc naleśniki mojego teścia, a ona powiedziała do mnie: “Dobrze robisz, nauczyłaś mnie czegoś na starość”.