Helena i Adam zaplanowali ślub w najdrobniejszych szczegółach. Wesele miało się odbyć w śnieżnobiałym namiocie ustawionym nad brzegiem rzeki.
Ceremonia została zaplanowana na dworze. Pod eleganckim łukiem ozdobionym świeżymi kwiatami młoda para powiedziała tak. Teraz byli już na zawsze złączeni. Po weselu pojechali czerwoną limuzyną do jednego z najlepszych hoteli. Ich pierwsza noc poślubna była romantyczna i czuła…
Kiedy nadszedł ranek, Helena przeczytała Adamowi gratulacyjne wiadomości, które przysłali im przyjaciele. Jeden z SMS-ów naprawdę zaskoczył młodą żonę: “Możesz pogratulować swojemu małżonkowi, wczoraj w nocy urodził mu się syn!
Adam nie zaprzeczał, szczerze przyznał się do wszystkiego: przez krótki czas spotykał się z Dorotą. Wiedział, że ona jest z nim w ciąży, nie odmówił uznania dziecka i był gotów pomóc im finansowo. Bardzo kocha Helenę i boi się ją stracić bardziej niż czegokolwiek innego na świecie, dlatego nic jej nie powiedział.
Prawie dwa lata zajęło Helenie i Adamowi poukładanie życia rodzinnego, dziewczyna w końcu potrafiła wybaczyć swojemu małżonkowi. Tak bardzo marzyła o dziecku, ale ciągle nie udawało jej się zajść w ciążę.
Dorota przez cały ten czas wkładała wiele wysiłku w zniszczenie rodziny Adama. Często siadała z dzieckiem na ławce przed kamienicą, w której mieszkali młodzi.
Pewnego dnia Helena i Adam bardzo się pokłócili. Dorota napisała do Heleny, że Adam chce ją zostawić i chce związać swoje życie z nią, bo Helena jest najwyraźniej pusta w środku, nie może dać mu dziecka. Adam powiedział wtedy swojej małżonce, że może sobie myśleć, co chce, ale on nic nie czuje do Doroty i tylko pomaga dziecku. A reszta to brednie.
Po paru dniach była impreza firmowa, okazała się wspaniała, a Helena naprawdę się na niej odstresowała. Morze alkoholu, gorące tańce i konkursy były wspierane przez chęć zapomnienia choć na chwilę…
Następnego dnia rano podszedł do niej szef i powiedział, że wydarzenia poprzedniej nocy nie powinny wpłynąć na ich stosunki w pracy. Dodał, że nie może liczyć na kontynuację znajomości, i ma nadzieję, że nikt nie dowie się o tym, co się stało.
Helena nie rozumiała, jak to się mogło stać. Kiedy otworzyła swój telefon, było w nim ponad dwadzieścia nieodebranych połączeń od Adama. Kiedy wyszła z pracy, mąż czekał na nią przed biurowcem z ogromnym naręczem róż. Błagał ją, by uwierzyła, że naprawdę kocha tylko ją.
Moja przyjaciółka z dzieciństwa siedziała ze mną w kawiarni i pytała, co powinna zrobić. Helena miała zostać matką, ale nie spieszyło jej się z przyjmowaniem gratulacji, bo nie wiedziała, kto jest ojcem dziecka.
Początkowo chciała się go pozbyć, ale potem uznała, że może to będzie szansa na poprawę w jej relacjach z mężem: albo zaczną żyć jak pełna rodzina, albo się rozwiodą…