Musiałam oddać dziecko na porodówce. Jak ja tego żałuję!

Pochodziłam z prowincji. Żyliśmy przeciętnie, rzadko starczało nam pieniędzy na mięso. Moi rodzice zmarli dość wcześnie, więc wychowywała mnie siostra matki.

Oczywiście marzyłam o wyższym wykształceniu, ale to była mrzonka. Po szkole dostałam pracę w miejscowym przedszkolu i pracowałam tam za grosze. Nie było mnie stać na wymyślne ciuchy, normalne jedzenie, nie mogłam nawet pójść do kina.

Liczył się każdy grosz. Znajomi zawsze mi pomagali, za co im bardzo dziękuję.  Pół roku później zostałam zwolniona. Nawet nie wiedziałam jak poinformować o tym bliskich, szłam drogą i płakałam. Zobaczyłam ogłoszenie o pracę w piekarni. Przyjęli mnie bez rozmowy kwalifikacyjnej i jeszcze tego samego dnia zaczęłam pracę.

Grafik – 24 godziny na dobę w dwie osoby. W nocy pracowałam w piekarni, a w dzień rozwoziłam pieczywo do piekarni i okolicznych wiosek. Nie była to łatwa praca, ale miałam pieniądze, a chleb dawali mi za darmo. Podczas dostaw poznałam mężczyznę. Powiedział mi, że przyjechał tu po rozwodzie i mieszka z mamą.

Coraz bardziej podobała mi się moja praca. Babcie w wioskach witały mnie z radością, częstowały domowymi warzywami i opowiadały zabawne historie. Co więcej, Aleks zaczął zwracać na mnie uwagę i to było miłe. Raz nawet zaprosił mnie do restauracji i podarował bukiet kwiatów. Nie znałam wcześniej męskiej uwagi, więc szybko się poddałam i uległam jego urokowi. Zabrał mnie do domu, poczęstował wypiekami swojej mamy i prawił komplementy. Zdałam sobie sprawę, że jestem zakochana.

Wkrótce Aleks przedstawił mnie swojej mamie. Tam dowiedziałam się, że ma zupełnie inne imię, po prostu wymyślił sobie fajniejsze. Nie podobało mi się to, było podejrzane, ale pod wpływem miłości szybko wyrzuciłam złe myśli z głowy. Po jakimś czasie zaproponował, że się do mnie wprowadzi, a ja się zgodziłam. Ciotka nie miała nic przeciwko.

Kiedy zaczęliśmy mieszkać razem, zaczął całkowicie kontrolować moje życie. Nie miałam wyboru, nie mogłam nawet wyjść z domu bez jego pozwolenia. Jego matka zawoziła mnie do pracy i odbierała wieczorami. Nie wolno mi było rozmawiać z mężczyznami, bo tak się robiło w ich rodzinie. Aleks siedział ze mną w pracy i przyczynił się do zwolnienia mnie z pracy. Zabroniono mi  wychodzić z domu i  utrzymywać z kimkolwiek kontakt. Grożono mi – byłam posłuszna. Zaczęłam bać się o swoje życie, ale miłość do Aleksa trzymała mnie przy życiu.

Potem zaszłam w ciążę. Kiedy powiedziałam o tym mojemu kochankowi, zdałam sobie sprawę, że on tego nie planował. Jego matka natychmiast postanowiła zabrać mnie do lekarza, aby rozwiązać ten “problem”. Płakałam całą noc, a rano zadzwoniłam do ciotki. Obiecała mi swoją pomoc. Kiedy zabrali mnie do szpitala, uciekłam i pojechałam do domu przyjaciółki w innym mieście. Przyjęła mnie i pocieszała. Cały czas płakałam, bo nie rozumiałam, jak mam żyć.

Postanowiłam urodzić dziecko, ale je oddać, bo nie byłabym w stanie się nim zająć. Od razu uprzedziłam lekarzy, że nie chcę widzieć córki, żeby się do niej nie przyzwyczajać. Trzeciego dnia ją zastawiłam i opuściłam szpital. Płakałam i płakałam, chciałam się zabić.

Dostałam pracę jako technik w szkole, dali mi nawet łóżko w internacie. Starcza mi na chleb, tak żyję. Powrót do domu nie wchodzi w grę – tam czeka mnie prawdziwe piekło.

Minęło już pół roku, w moim życiu nic się nie zmieniło. Bardzo żałuję, że oddałam córkę, ale czy miałam wybór? Nie mogę dać jej normalnego życia. Mam nadzieję, że znajdzie dobrą  rodzinę i mi wybaczy…..

 

Rate article
Musiałam oddać dziecko na porodówce. Jak ja tego żałuję!