Na targu podeszła do niej Cyganka. Spojrzała jej w oczy i powiedziała: “O, posłuchaj mnie uważnie…”.

Cyganka idzie przez rynek, ma długą spódnicę i kolorową chustę. Zatrzymuje się przy kobiecie sprzedającej ziemniaki:

– Pozwól córko, cygańska babka powie ci prawdę. Powiem ci prawdę, nie będę kłamać. Długo będziesz chodzić szczęśliwie i radośnie, nigdy nie będziesz miała kłopotów, nie poznasz smutku!

– Przestań mówić te bzdury. To ja mogę ci powiedzieć wszystko, wiem wszystko o wszystkich. Widzisz tamtą panią w czerwonym szaliku? Jej córka uczy się na nauczycielkę, a syn jest agronomem. Jej krowa jest czarna, a powiła białe cielę. Jej trzy prosięta niedługo zostaną ubite. Ich pies jest wściekły: goni kury jak szalony. Masz już dość? Odejdź…

Cyganka odwróciła się i powędrowała w stronę drugiej kobiety.

– Pozwól mi powiedzieć ci twoją wróżbę. Ja wiem wszystko, moja droga. Wszystko jest wypisane na twojej twarzy. Twoje oczy mówią o tobie. Jesteś bardzo miła. Twój mąż cię kocha. On cię wielbi. Od ponad dwudziestu lat żyjesz w spokoju i dobrobycie.

Kobieta otworzyła usta ze zdziwienia, wstrzymała oddech: Cyganka powiedziała  prawdę. I dalej mówiła :

– Twoja krowa jest czarna, a ma białe cielę.  Świnie trzymaj do świąt, a potem zabij, bo inaczej choroba na nie przyjdzie.

– O rany, to wszystko, czego mi trzeba. Jak wrócę do domu, to każę mężowi je zabić i nawet nie będę czekać na święta.

–  Niech dobrobyt zawsze będzie w twoim domu. Ale niestety będziesz miała stratę.

– Jaką stratę? – Zmartwiona kobieta wykrzyknęła.

– Na twoim podwórku pojawił się zły pies. Dusi wszystkie kury, twoje i sąsiada.

– To jest małe nieszczęście. Przyjdę i poproszę męża,, żeby go uwiązał . A dlaczego nic nie mówisz o moich dzieciach?

– Co mogę powiedzieć o dzieciach? Są piękne. Twoja córka jest jak jasna gwiazda na niebie, a syn jak czerwone słońce. Masz szczęście, że wychowałaś takie dzieci.

Kobieta jest w siódmym niebie po tych słowach.

– Twoja córka będzie słynną nauczycielką, a twój syn – głównym agronomem.

– I ty to wiesz! Gdybym nie słyszała na własne uszy, nie uwierzyłabym, że Cyganka mówi prawdę. Masz trochę ziemniaków.

Kobieta z całego serca dała jej pół wiadra ziemniaków.

– Będziesz żyła sto lat. Bóg da ci i twoim dzieciom i wnukom i twojemu mężowi łaskę na tym świecie i na następnym. Będziesz mnie wspominać wiele razy.

– Masz, weź jeszcze trochę pieniędzy za dobre słowa.

– Dziękuję ci, moja gołębico. Masz miłą, czystą duszę. Daj mi jeszcze trochę buraków i marchwi, i parę cebul, jeśli nie masz nic przeciwko.

– Na tak mądrą Cygankę, to grzech oszczędzać.

Podziękowała grzecznie i odeszła od kobiety, kręcąc się i obracając, szczęśliwa i zadowolona. Niosła cały kosz warzyw, a w dodatku pieniądze.

Kobieta chwali się głośno, jaki los przewidziała dla niej Cyganka. Podchodzi do kobiety, która ją przepędziła.

– O, moja przyjaciółka, podeszła do mnie cyganka. Powiedziała mi prawdę o mężu, dzieciach, świniach. Dałam jej pół wiadra ziemniaków, buraków, marchwi, cebuli i dodatkowo trochę pieniędzy.

Kobieta roześmiała się:

– Zapłać mi, to ja powiedziałam jej prawdę o tobie. Widzisz, w niczym nie skłamałam…

Rate article
Na targu podeszła do niej Cyganka. Spojrzała jej w oczy i powiedziała: “O, posłuchaj mnie uważnie…”.