Kilka dni temu znalazłam się w dość nieprzyjemnej sytuacji. Nie wiem, czy postąpiłam słusznie, ale zrobiłam to, co zrobiłam.
Około pierwszej w nocy zadzwonił mój telefon. To była moja siostra. Powiedziała mi, że mąż znęcał się nad nią i udało jej się wybiec na zewnątrz. Zadzwoniła do mnie, aby poprosić mnie o pomoc, chciała zamieszkać u mnie z dwójką dzieci. Jednak odmówiłam jej, ponieważ mam małą kawalerkę, przestrzeń jest bardzo mała.
Dlaczego to zrobiłam?
Chodzi o to, że początkowo moja siostra i ja mieszkałyśmy w małym miasteczku. Gdy tylko dorosłam, przeprowadziłam się do dużego miasta, gdzie poszłam na studia . Tam poznałam swoją pierwszą miłość. Później wzięliśmy ślub. W tym samym czasie moja siostra dorosła i również przeprowadziła się do tego samego miasta. Ale zamiast mieszkać w akademiku, wprowadziła się do mnie i mieszkała ze mną przez jakiś czas.
Pewnego dnia , kiedy wróciłam do domu, zastałam mojego męża i siostrę razem w jednym łóżku . Nie muszę chyba wyjaśniać, co tam robili…
Oczywiście wygoniłam ich oboje z domu. Zaczęłam poświęcać całą swoją energię na naukę i pracę. Moja siostra wkrótce zrezygnowała, ponieważ zaszła w ciążę z pierwszym, a potem z drugim dzieckiem.
Nasza matka jest po stronie mojej siostry. To mnie za wszystko obwinia. A teraz ciągle do mnie dzwoni i prosi, żebym wpuściła siostrę do domu, ale ja nie zamierzam tego robić i będę obstawać przy swoim.