Oszczędzając na świetle, wodzie i papierze toaletowym i tak się nie dorobię – odpowiedziała synowa teściowej

– Oni w ogóle nie oszczędzają światła! – mówi z oburzeniem Barbara. – nie wyłączają światła w toalecie na noc.

Synowa mówi, że jej starszy syn boi się ciemności. A ja ją pytam, czy nie można w nocy wstać i zapalić światła, a ona mi na to, że młodszy całą noc stęka , i jak starszego w nocy do toalety jeszcze będzie prowadzić to padnie z nóg.

Synowa Barbary, Alina, jest obecnie na urlopie macierzyńskim. Synowa i jej syn mają dwóch synów i żyją bardzo skromnie. Para mieszka w wynajętym mieszkaniu. Syn Barbary pracuje do późna i chwyta się każdej dodatkowej pracy.  Matka widzi, że synowi ciężko jest zarobić pieniądze.

Alina wydaje całą pensję męża ot tak. Widać to po świetle palącym się w toalecie przez całą noc, a co jeszcze mówić o świetle palącym się przez cały dzień we wszystkich pokojach. Na przykład teściowa w domu włącza światło tylko wtedy, gdy bez niego nie może się obejść i tylko w pokoju, w którym się znajduje.

Nawet jak na chwilę wyjdzie z pokoju, to od razu gasi światło, a jak wraca, to je zapala. Robi to już automatycznie, bo absolutnie bez sensu jest oświetlać pusty pokój.

A synowa zostawia włączone światło w całym mieszkaniu, nawet za dnia.

– Mieszkamy na parterze, nasze okna są zasłonięte drzewami, dlatego w pokojach zawsze panuje półmrok, nawet jeśli na zewnątrz świeci słońce, a ja nie mogę siedzieć po ciemku, wpadam w depresję z powodu braku światła!

W rzeczywistości Alina jest daleka od wydawania pieniędzy. Dziewczyna nie chodzi do salonów i nie kupuje sobie niczego. Jednak mimo to teściowa nie jest cały czas zadowolona.

– Alina zachowuje się, jakby była córką milionera – skarży się Barbara. – Kiedy zmywa naczynia, włącza strumień wody na pełny gaz. Nie raz mówiłam jej, że woda powinna być zakręcona, ale ona w ogóle mnie nie słucha, a rachunki za wodę idą w miliony. W domu mogę odkręcać wodę tylko wtedy, gdy myję twarz, zęby lub zmywam naczynia. Od najmłodszych lat należy uczyć dzieci oszczędzania. Umyj szybko ręce i wyłącz wodę, po co na nią patrzeć i liczyć wrony? Może się wydawać, że to drobiazg, ale potem trzeba zapłacić za wodę.

Alina słucha teściowej i nigdy się jej nie sprzeciwia, ale i tak wszystko robi po swojemu.
– Można ją uczyć ale bezskutecznie. Kazałam jej zainstalować w telefonie aplikację, w której są zniżki w supermarketach – to świetna sprawa, ale ona tego nie robi. I wiem, że wszyscy emeryci już docenili zalety tej aplikacji. Gdzieś na zniżki biorą mięso, gdzieś mleko, a gdzieś pieczywo . Codziennie spaceruje z dziećmi, więc dlaczego nie zrobić tego z korzyścią dla rodziny? – Barbara narzeka.

Alina nie chce chodzić na zakupy z dzieckiem . Zawsze kupuje wszystko w tym samym supermarkecie i nie zwraca uwagi na promocje. Po prostu przychodzi i kupuje wszystko, co zaplanowała. Czasami, jeśli ma szczęście, uda jej się kupić coś na zapas, ale zdarza się to bardzo rzadko.

– Ale ostatnio moja synowa wyrzuciła  cały worek ziemniaków, było ich chyba z osiem kilo. – mówi teściowa. – Ale oni dostali te ziemniaki za darmo. Moja znajoma dała mi ten worek, a ja im dałam. Alina spojrzała na ziemniaki, nie smakowały jej, więc wyrzuciła cały worek. Powiedziała mi później: “Tam był tylko groszek, obieranie ich to byłaby mordęga. Nie potrzebuję takich ziemniaków”.

Poza tym Alina nigdy nie przyjmuje rzeczy po kimś , a zwłaszcza nie chce ich brać dla dzieci.

– Kilka razy przyniosłam synowej ubranka dziecięce, które można nosić po domu. Wszystkie rzeczy były czyste i nadal w przyzwoitym stanie, ale odmówiła ich przyjęcia. Powiedziała mi wtedy, żebym zwróciła je do miejsca, z którego je wzięłam, że nie będzie ich nosić. Mówię ci, ona żyje tak, jakby miała miliony ukryte pod poduszką.

Barbara jest pewna, że jeśli synowa nie zmądrzeje , to nigdy nie doczekają się własnego lokum, całe życie spędzą w wynajmowanych mieszkaniach. Teściowa jest pewna, że pieniądze synowej przepływają przez palce.

 

Alina myśli, że jeśli nawet odłoży trochę pieniędzy, to nadal nie będzie w stanie kupić własnego mieszkania. A to nie jest oszczędzanie…. Aby być bogatym, trzeba nauczyć się zarabiać, a nie stać się skąpcem.

A jak myślisz, która z kobiet ma rację ?

Czy trzeba oszczędzać na drobiazgach  czy nie?

Rate article
Oszczędzając na świetle, wodzie i papierze toaletowym i tak się nie dorobię – odpowiedziała synowa teściowej