Pewnego dnia w mojej kuchni pękła rura i woda zaczęła przeciekać do mieszkania sąsiada z dołu. Nie wiedziałam o tym, ponieważ rura znajdowała się za szafkami kuchennymi i wszystko spływało na dół.

Jakiś czas temu kupiłem mieszkanie w starej kamienicy. Nie miałem żadnych przyjaciół wśród sąsiadów, prawie nikogo tam nie znałem. Ale wszyscy żyliśmy cicho i spokojnie, nie przeszkadzając sobie nawzajem. Dom był stary i niektóre rzeczy trzeba było wymienić. Pewnego dnia w mojej kuchni pękła rura i woda zaczęła przeciekać do mieszkaniaa z dołu. Nie wiedziałem o tym, ponieważ rura znajdowała się za szafkami kuchennymi i wszystko spływało na dół.

polregion.pl

Wczoraj wieczorem mój sąsiad z dołu podszedł do mnie i zaczął na mnie krzyczeć, bo zalałem mu całe mieszkanie. Właśnie przeprowadzał remont kuchni, który był dość kosztowny, więc był na mnie zły, gdy dowiedział się, ile to go będzie kosztować. Ja się tego nie spodziewałem  i byłem zszokowany; nie wiedziałem, że rura była wadliwa. Poszedłem do mieszkania sąsiada, żeby zobaczyć, co się stało, ale on nie chciał mnie wpuścić. Pomyślałem, że skoro chcą ode mnie rekompensatę szkód, to muszę to zobaczyć na własne oczy i ocenić, jak bardzo jest źle.

Wróciłem do siebie obejrzeć rurę i okazało się, że przeciek był mały,  nie mógł spowodować większych szkód. Zatrudniłem hydraulika, który wymienił rurę. Poszedłem do sąsiada, aby upewnić się, że nie ma już żadnych zalań, a kiedy otworzył mi drzwi, powiedziałem mu, że nowa rura została zainstalowana i że nie będzie już żadnych przecieków. Zaoferowałem, że zrekompensuję mu wszelkie szkody, jeśli pozwoli mi je ocenić ; w końcu w dzisiejszych czasach nie można ufać nikomu.

Sąsiad chciał dziesięć tysięcy i zagroził, że pozwie mnie do sądu, jeśli nie dam mu tych pieniędzy. Nie mówiąc nic więcej, odwróciłem się i wróciłem do mieszkania. Mój sąsiad krzyczał jeszcze przez kilka minut, po czym poddał się i wrócił do siebie.

Kilka dni później otrzymałem telefon z firmy ubezpieczeniowej, w której ubezpieczone było mieszkanie mojego sąsiada. Poinformowano mnie, że szkody oszacowano na trzy tysiące

i że będę musiał się z firmą dogadać. Zgodziłem się zapłacić tę kwotę, a firma zamknęła sprawę.
Zapomniałem o tym, co się stało, ale okazało się, że nie było to takie proste, jak myślałem.

Kilka tygodni później mój sąsiad wrócił do mnie i zaczął domagać się więcej pieniędzy, ponieważ nie otrzymał jeszcze odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej za wyrządzone szkody. Uważał, że jestem mu winien dodatkowe siedem tysięcy, ale powiedziałem mu, że od tej pory będę się kontaktował tylko z firmą ubezpieczeniową.

Mój sąsiad wymyślił nowy plan wyciągnięcia ode mnie pieniędzy. Zadzwonił do mnie i powiedział, że wynajął niezależnego rzeczoznawcę, który wycenił szkodę na 12 tysięcy złotych. Poprosił mnie o podpisanie dokumentu przygotowanego przez rzeczoznawcę.

Nie jestem pewien, co robić – myślę, że albo ocena firmy ubezpieczeniowej jest błędna albo tego rzeczoznawcy. Jest ogromna różnica między oceną dokonywaną przez firmę ubezpieczeniową a tą dokonywaną przez inną firmę. Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona i nie będę miał więcej konfliktów z sąsiadami.

 

Rate article
Pewnego dnia w mojej kuchni pękła rura i woda zaczęła przeciekać do mieszkania sąsiada z dołu. Nie wiedziałam o tym, ponieważ rura znajdowała się za szafkami kuchennymi i wszystko spływało na dół.