Matka niespodziewanie postanawia przyjechać z kraju w odwiedziny do swojej ukochanej młodszej córki.
Przygotowała się, kupiła wszystko i pojechała. Ale nie została przywitana tak, jak się spodziewała…
– Mamo, dlaczego mi nie powiedziałaś, że przyjeżdżasz, dlaczego wszystko przede mną ukrywałaś?
– I po co to wszystko kupiłaś, co my z tym wszystkim zrobimy, przecież tego wszystkiego nie zjemy. Zamiast słów wdzięczności mama usłyszała to.
– To jest dla ciebie. Wszystko własne, domowe przetwory, warzywa ekologiczne z ogrodu, wszystko naturalne.
Wanda westchnęła i usiadła w kuchni. Podróż stawała się coraz trudniejsza, a ona z każdym rokiem stawała się coraz to starsza.
Trójka dzieci dorosła, usamodzielniła się i wyfrunęła z gniazda. Każde z nich ma własne życie. Nie ma czasu dla starzejącego się ojca i matki. Najstarszy syn od kilku lat mieszka w Wielkiej Brytanii. Jest długoletnim członkiem rodziny i ma troje własnych dzieci. W rzeczywistości nigdy nie przywiózł wnuków do swoich rodziców, tylko zdjęcia i filmy. Nie znajduje czasu, aby komunikować się nawet przez telefon lub Internet. Może nawet zapomniał, kiedy są urodziny jego rodziców, bez słowa gratulacji.
Średni syn mieszka w Tajlandii od dłuższego czasu. Jest żonaty, ma syna i córkę.
Dzwoni bardzo rzadko, a ostatni raz przyjechał z wnukami dawno temu.
Najmłodsza córka zawsze była ulubienicą rodziny. Mieszka niedaleko swoich rodziców. Ma też syna, ale jej życie osobiste nie układa się najlepiej.
Rodzice starali się pomóc w wychowaniu dziecka. Prawie do szkoły całe wychowanie wnuka spoczywało wyłącznie na barkach jej rodziców.
A potem osiedliła się w mieście, zabrała syna ze sobą i rodzice byli jej prawie zbędni.
Przestała jeździć do rodziców, wnuka też już nie zabiera. Nigdy nie wyszła za mąż, a ojciec dziecka zniknął, gdy dowiedział się, że jest w ciąży.
Jedyny wnuk jest w pobliżu i nie ma sposobu, aby się z nim skontaktować. Oczywiście babcia bardzo za nim tęskni. Telefon nie zastąpi komunikacji na żywo.
Wiele razy prosiła o odwiedziny, ale jej córka zawsze znajdowała wymówkę, by ich nie odwiedzić. Wtedy matka nie miała już siły dłużej czekać i postanowiła po prostu pojawić się bez pytania.
Czy mogła się spodziewać, że zostanie tak przyjęta. Staruszek też chciał jechać, ale w końcu postanowił zostać w domu.
– Mamo, powiedziałaś mi o wyjeździe w ostatniej chwili. A gdybym pojechała w podróż służbową?
Późno zobaczyłam wiadomość, nie dostałam wolnego z pracy. Lodówka w domu jest pusta, nie ma nic gotowego.
– Monika, nie bądź taka niegrzeczna. Nie odbierasz telefonu. Twój ojciec i ja bardzo za tobą tęsknimy.
– Po co ten pośpiech? Co się dzieje z moim ojcem?
– Wszystko w normie, drobiazgi. A jego ciśnienie krwi jest teraz prawie zawsze wysokie.
Rozległ się dzwonek do drzwi.
Wszedł wnuk. Wyraźnie nie w humorze, matka obiecała go odebrać, a tu musiał jechać autobusem. Mimo zmęczenia babcia podskoczyła, by uściskać wnuka.
– Jaki ty już jesteś duży. Jeszcze trochę i będziesz wyższy od nas.
– Babciu, udusisz mnie z radości – zmarszczył brwi, ale wyraźnie ucieszył się na jej widok.
– To może przygotujemy kolację?
– Mamo, już przygotowałam, zaraz wracam.
Córka nakryła do stołu. Ewidentnie coś modnego, malutkie porcje. Tylko że chłopiec dorasta, czy może jeść takie małe porcje.
Ale jedzenia starczyło dla wszystkich, nawet zostało. Wanda pomyślała sobie, że może jej córka po prostu nie ma pieniędzy na dobre jedzenie, a ona tutaj pcha się ze swoją tęsknotą. Może uczciwie byłoby pomóc z pieniędzmi, trochę zaoszczędziła z dziadkiem.
Po kolacji kobieta przeszła się po domu. Meble są drogie i dobre, urządzenia są pełne. Najwyraźniej nikt tutaj nie czuł się pozbawiony wygód.
– Zostajesz u nas na dłużej? – Córka pospieszyła z pytaniem.
– Czy już mi się znudziło? Nie na długo, bo nie zostawisz gospodarstwa i staruszka samego.
A gdyby ci powiedzieli, że nie warto zostawać na dłużej?
Przez cztery dni babcia próbowała zadowolić ją obiadami i kolacjami. Ale nic z tego nie wyszło. To zbyt tuczące, to niemodne.
Wnuczek ma swoje gusta i nie miał zamiaru się dostosować. To spacer ze znajomymi, to zamykanie się w pokoju i granie na komputerze.
Córka albo wracała późno, albo znów wychodziła wieczorem. Towarzystwo babci najwyraźniej nikogo nie interesowało i wyraźnie dano jej do zrozumienia, jak bardzo jest niepotrzebna.
Ostatnim punktem była przypadkowo podsłuchana rozmowa. Drzwi do pokoju córki nie były do końca zamknięte i wnuk pytał matkę, kiedy babcia wraca do domu.
Był zmęczony odpowiadaniem na niekończące się pytania babci, nie miał przyjaciół, był znudzony i to wszystko.
Te słowa sprawiły, że serce waliło jej jak oszalałe, a w oczach zebrały się łzy. Kobieta natychmiast zebrała swoje rzeczy i przygotowała się do wyjścia.
– Mamo, gdzie idziesz? Bilety są kupione na jutro, prawda?
– Mogę kupić nowy bilet. Chodzi o to, że nie mam tu nic do roboty, z niczego nie jesteś zadowolona. Nie tak cię wychowaliśmy, włożyliśmy w ciebie z ojcem całe serce.
Starsza kobieta, skulona w swoim szalu, pomyślała. Jak to jest, że jeśli wkładasz całe serce w swoje dzieci, możesz stać się dla nich bezużyteczny, irytujący i uciążliwy. Niemal przez całe życie nie pozwalała sobie na nic poza oddaniem wszystkiego swoim dzieciom.
Teraz czuła się zupełnie niepotrzebna.
Po południu wróciła do domu. Małżonek był szczęśliwy jak dziecko. Zadawał niekończące się pytania, interesował się wnukiem i córką. Tylko co mu odpowiedzieć.
– Wszystko było wspaniale. Tak ciepło mnie przyjęli, że nie chciało się rozstawać. Ledwo wypuszczono mnie z domu.
Mąż bardzo na nią czekał. Nawet schudł, posmutniał i przez kilka dni nic nie jadł. Tak bardzo potrzebują siebie nawzajem na starość.
Może powinni umieć z czystym sumieniem pozwolić odejść swoim dzieciom, a żyć tak, jak podpowiada im serce.