Przecież to się zdarza! Mój mąż przez kilka lat oszukiwał mnie, mówił, że na imprezy firmowe, które są organizowane w ich firmie, nie wolno przychodzić z żonami lub mężami.
Wierzyłam w to, ale okazało się, że mnie okłamywał. Nie wiem dlaczego. Nie chodziłabym na takie imprezy firmowe, nie lubię takich wydarzeń. Ale to boli. Jakbym była jakąś starą wiedźmą, której wstydzi się pokazać ludziom.
A pobraliśmy się dopiero pięć lat temu. Nasz syn urodził się niemal natychmiast, ma teraz cztery lata. Już pracuję. Babcie zawsze pomagają. Więc jest wsparcie i pieniądze. Staram się wracać wcześniej z pracy, nie zostawać do późna. Ale mój mąż często przesiaduje w pracy do nocy. Czasami wraca do domu tylko po to, żeby się przespać.
Nowa praca mojego męża pojawiła się trzy lata temu. Byłam wtedy na urlopie macierzyńskim. Miejsce jest dobre, wynagrodzenie lepsze niż w poprzednim miejscu. Zdecydowanie lubi tę pracę, chociaż często musi zostawać do późna. No i nie słyszę niekończących się skarg na kolegów i szefów. I już się nie denerwuje. Kiedyś ciągle wracał z pracy zirytowany. Dla mnie frustrujące było to, że na wszystkie imprezy, które były organizowane w pracy, mnie nie zabierał. Nie brał na żadne wycieczki za miasto, na żadne imprezy firmowe. Mówił, że nie ma zwyczaju przyprowadzać tam żon czy mężów.
W tym czasie zaczęłam też mniej rozmawiać z moimi przyjaciółkami. Urodziłam szybciej , a one nie mają dzieci, wiele z nich nawet jeszcze nie założyło rodziny. Więc nie są zbyt zainteresowane rozmową o moim synu. Okazało się, że nie rozmawiam z przyjaciółmi, a z mężem rozmawiam tylko w domu. Nigdzie nie wychodzimy, to bardzo nudne i smutne, że moja młodość mija bez specjalnych wrażeń.
Któregoś dnia spotkałam koleżankę z klasy. Zaczęłyśmy rozmawiać, siedziałyśmy w kawiarni. Zaczęłam ją pytać, gdzie pracuje.
– Nie znalazłam jeszcze nic odpowiedniego. Mój mąż pracuje w firmie….
Wymieniła firmę, w której pracował mój mąż. Śmialiśmy się nawet, że świat jest taki mały. Zaplanowaliśmy następne spotkanie. Zaproponowałem piątek.
– To się nie uda. Jest impreza firmowa u mojego męża.
– I tak nas tam nie wpuszczą. Niech się sami bawią.
– Jak to? Nie chcesz iść na imprezę firmową?.
– A ty idziesz?
Byłam wtedy bardzo zaskoczona. Nieprzyjemnie było tłumaczyć, że mąż powiedział mi o “zasadzie” nie przyjmowania żon i mężów w firmie. Zrobiłam więc unik . Powiedziałam, że mam sprawy do załatwienia, wymieniłyśmy się numerami telefonów i umówiłyśmy się na spotkanie w następnym tygodniu. Byłam jednak zdeterminowana, by porozmawiać z mężem.
Tego wieczoru przy kolacji niechcący zaczęłam mówić o koleżance, którą spotkałam.
– W piątek wybiera się z mężem na imprezę firmową. Okazuje się, że można.
Mój mąż czuł się nieswojo, od razu to zauważyłam.
– Musi być nowy, dlatego nie zna zasad.
– Nie kłam!
A potem wybuchnął płaczem. Zaczął mówić, że chce relaksu . Ma dość widoku par, których mężowie nie są w stanie porozmawiać ani napić się drinka, bo żona…. I tak jest zbyt zmęczony. Chce się po prostu zrelaksować.
Jestem jeszcze bardziej urażona. Żałuję, że w ogóle nie powiedział mi prawdy. Okazuje się, że w ogóle nie potrafi się przy mnie zrelaksować. Wyglądam normalnie, jestem całkiem towarzyska. A on od razu by mi powiedział, że krępuję go przy jego kolegach. Dlaczego?
Niedługo my mamy imprezę firmową. Ale nawet go nie zaproszę. On chce świętować Sylwestra osobno, ja zrobię to samo. To nie jest właściwe, ale niech zrozumie, że to, co robi jest złe.