Pracowałam w dobrej, obiecującej firmie. W naszym zespole było siedemdziesięciu pracowników, więc wszyscy się znali. Pewnego dnia nasz szef postanowił zorganizować imprezę z okazji swoich sześćdziesiątych urodzin. Tego wieczoru dobrze się bawiliśmy, potem on wstał i powiedział, że po tylu latach pracy zamierza przejść na emeryturę. Jego miejsce zajmie jego jedyny syn, Adam.
Nowy szef był młody i surowy. Planował wprowadzić naszą firmę na nowy poziom rozwoju, co wymagało wiele wysiłku i zmian. Nie mieliśmy chwili wytchnienia, cała nasza praca była sprawdzana przez niego osobiście. Karał nas za wszelkie błędy. Zdarzało się też, że z powodu błędów pozbawiano nas premii. A była też premia dla najlepszego pracownika miesiąca. Mimo wysokich wymagań i kar, nikt nie spieszył się z odejściem z pracy.
W tym miesiącu Renata otrzymała najwięcej złych komentarzy. Nie była sobą, nie mogła skoncentrować się na pracy. Była rozkojarzona i nieuważna. Wydawało się, że jej umysł jest gdzieś daleko. Adam komentował ją tak często, że byliśmy pewni, że ta pracownica nie będzie z nami długo pracować. Prawdopodobnie zostanie zwolniona.
Renata była dobrym pracownikiem, zawsze sumiennie wykonywała swoją pracę, ale ostatnio wyglądało to tak, jakby coś się jej stało, nie była sobą. A wszystko dlatego, że miała duże problemy w życiu: jej mały synek był poważnie chory. Konieczna była operacja. Jej mąż nie wytrzymał i ją zostawił. Chodziła więc zdenerwowana, bo została sama ze swoim smutkiem.
Niedawno Adam wezwał ją do swojego biura. Byliśmy przekonani, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Szef może wezwać cię do swojego biura tylko w dwóch przypadkach: po pierwsze, gdy jesteś najlepszym pracownikiem miesiąca, a po drugie, gdy zostajesz zwolniony.
Nie było jej przez pół godziny. A potem wybiegła z biura Adama ze łzami w oczach. “Zwolnił ją . Co za tupet” – pomyśleliśmy i natychmiast poszliśmy do niej zapytać, co się stało.
Szef zapytał ją co się stało. Powiedziała mu całą prawdę i spodziewała się, że zostanie zwolniona. Ale zamiast ją zwolnić, wręczył jej kopertę z kwotą pieniędzy potrzebną na operację. Dlatego zalała się łzami.
Byliśmy bardzo zaskoczeni zachowaniem naszego szefa. Nie spodziewaliśmy się, że będzie tak dobrym człowiekiem.