Romantyczna historia: irytujący, hałaśliwy sąsiad został moim mężem!

To był marcowy wieczór w akademiku uniwersyteckim…

Mój sąsiad po lewej, który później został moim mężem, puszczał bardzo głośną muzykę. Byłam bardzo zirytowana! Rano musiałam wcześnie wstać na uczelnię, a jego to nie obchodziło.

Czekałam więc przez chwilę (do godziny 11), mając nadzieję, że przestanie, ale niestety nie przestał! Postanowiłam więc zapukać do jego pokoju. Nie otworzył ich. Zaczełam krzyczeć przez drzwiami, co on sobie myśli, nie liczy sie z innymi, jat tak można itp. W końcu poprosiłem go o wyłączenie muzyki. Posłuchał mnie.

Muzyka ucichła, ale tydzień później, powtórzyła się ta sama historia, lecz tym razem otworzył dzrzwi. To był przystojny chłopak z niebieskimi oczami i kręconymi włosami. Już wtedy go polubiłam, ale nie byłam w nastroju, żeby  znowu na niego krzyczeć. Musiałam się wyspać, żeby wstać wcześnie rano następnego dnia. Na domiar złego cuchnął alkoholem. Odbyliśmy krótką rozmowę pod jego drzwiami. On nie wiele się odzywał, wyglądało to tak, jakby niechciał mnie jeszcze bardziej zdenerwować.Przeprosił mnie, wyłączył muzykę, a ja wróciłam do swojego pokoju.

Pewnego dnia dostałam wiadomość na Facebooku od nieznajomego, okazało się, że to on (mieliśmy wspólnych znajomych) a ja, głupia opisałam swój problem z sąsiadem i podałam jego numer pokoju, a on to zobaczył. Zaczął do mnie pisać, a ja mu odpisywałam. Wyglądało to nawet zabawnie, pomyślałam sobie , że znowu się upił i nie ma z kim porozmawiać. W tamtym czasie nie sądziłam, że będę miała cokolwiek wspólnego z facetem, który pije alkohol. Dla mnie było to nie do przyjęcia i trochę obrzydliwe.

Wydawało mi się, że trochę się zmienił i całkowicie skończył zgłośną muzyką. Wróciłem do akademika po przerwie wiosennej, otworzyłam drzwi i na podłodze znalazłam stos listów. Zaczęłam czytać i co się okazało!     On też mnie lubił! Twierdził nawet, że się zakochał, pisał wiersze o tym, jak marzy o byciu ze mną. Ale chociaż go lubiłam, pamietałam o jego wcześniejszym zachowaniu, któtre mi się nie podobało. Do niczego nie doszło, nie odpowiedziałam na jego listy, bo ta jego romantyczna miłości do mnie wydała m się beznadziejną sytuacją.

Trwało to aż do czerwca…
Pewnego dnia wracałam z pomyślnie zdanego egzaminu, byłam w wyjątkowo dobrym nastroju. W drodze do akademika usłyszałam, jak ktoś z zapartym tchem woła moje imię. To był on.

Odwróciłam się, poczekałam na niego i zaczęliśmy rozmawiać. Przeprosił mnie za poprzednid zachowanie i hałas. Zapomniałam nawet zapytać go o te listy. Weszliśmy do akademika, otworzył drzwi, przepuścił mnie przodem. Otworzył mi też drzwi do windy, to było bardzo dżentelmeńskie z jego strony, wcześniej nie otworzyli mi żadnych drzwi. Weszliśmy do windy, zapadła niezręczna cisza i nagle winda się zatrzymała. Zatrzymała się, ponieważ nacisnął przycisk STOP. Byłam w absolutnym szoku, byłam zła. Nie wiedziałam co mam zrobić? Chciałam tylko wrócić do pokoju. Odwrócił się do mnie, podszedł bliżej, cofnęłam się, ale gdzie miałam uciec w windzie! Zapytałam go, co robi.

Nie wiedziałam jak zareagować, byłam już przerażona. Powiedział, żebym się uspokoiła.

Złapał mnie za podbródek i podniósł moją głowę, kazał mi spojrzeć mu w oczy. Zapytał, dlaczego nie odpowiedziałam  na jego listy, dlaczego przed nim uciekałam. Chciałam zapaść się pod ziemię. Co dokładnie miałam mu powiedzieć? Tym razem nie mogłam się wykręcić. Próbowałam pochylić głowę, ale nie pozwolił, patrzył mi prosto w oczy. Jak miałam mu powiedzieć, i że myśle zupełnie inaczej, niż on myśli? Nie wspominając o tym, że po tych wszystkich jego cyrkach odebrało mi mowę i nie mogłam mu nic powiedzieć. Wtedy mnie pocałował! W tym momencie poczułam, że coś we mnie pęka, nie odepchnełam go. To po prostu niewytłumaczalne, co dokładnie się ze mną stało. Dwadzieścia minut całowania i w końcu opuściliśmy winę.

Zaprosił mnie do swojego pokoju. Zgodziłam się bez namysłu. Nalał mi wina, zapalił świece zapachowe puścił cicha muzykę. Wyglądało to tak, jakby wszystko zaplanował.

Czułam się jak w filmie.
Piliśmy, rozmawialiśmy do północy ażwypiliśmy całą butelkę. Przez cały czas był niezwykle miły, komplementował mnie, przytulał, bawił się moimi włosami.

W pewnym momencie wziął mnie za rękę i wyprowadził na balkon. Zaczął pokazywać mi gwiazdy, księżyc, konstelacje, mówić, że jestem jego gwiazdą, recytować wiersze… To było bardzo romantyczne – tylko ja i on, księżyc na niebie. Byłam po prostu w ekstazie. Pocałował mnie jeszcze raz.

Nie spaliśmy do czwartej nad ranem, patrząc w gwiazdy. Potem zasnęłam obok niego. Nawet kiedy zasnęłam, był bardzo słodki. Objął mnie , pocałował w czoło, powiedział dobranoc, przytulił i zasnęliśmy. Nigdy wcześniej nie spotkałam takiego chłopaka.

Tak więc jedno fatalne pukanie do drzwi doprowadziło nas do 6-letniego związku. Teraz jestem żoną tego mężczyzny i spodziewamy się naszego pierwszego dziecka. Nie mogę uwierzyć, gdzie zaprowadził nas los. Wszystko od jednego pukania do drzwi z powodu głośnej muzyki… Wygląda na to, że miłość była tuż, tuż za drugimi drzwiami.

 

Rate article
Romantyczna historia: irytujący, hałaśliwy sąsiad został moim mężem!