Dziwni sąsiedzi.

Kilka lat temu chcieliśmy z żoną kupić dom. Niestety nasz budżet wystarczył tylko na mieszkanie, które nie było położone w najlepszej okolicy, ale przynajmniej coś. Sąsiedzi byli dość przyjaźni, więc od razu pomyśleliśmy, że możemy się z nimi zaprzyjaźnić.

Naprawdę cieszyliśmy się z przeprowadzki. Później chwaliliśmy się znajomym naszym nowym nabytkiem.

Niestety złe jest to, że administracja w ogóle nie dba o to, co stanie się z domem w przyszłości. Zdałem sobie sprawę, że większość prac będę musiał wykonać sam, a każdy będzie musiał sprzątać klatkę schodową. Mamy to szczęście, że mieszkamy na parterze i możemy skakać, a i tak nikomu nie przeszkadzamy.

A poza tym na klatce, na naszym piętrze nigdy nie świeciła się żadna lampa. Postanowiłem więc wziąć sprawy w swoje ręce, kupiłem żarówkę i ją wkręciłem. Moja żona i ja byliśmy zadowoleni, że nie było już ciemno jak w jaskini.

Kilka dni później nasza żarówka zginęła i nie wiadomo, kto ją wziął. Postanowiłem  wkręcić inną, ale wtedy ktoś znowu ją zabrał. Bardzo mnie to zdziwiło, bo żarówkę można kupić samemu, ljest tania.

Postanowiłem napisać na ogólnym czacie naszego domu, że ten ktoś może kupić własne żarówki i nie kraść naszych, ponieważ nie jest dla nas zbyt przyjemne wracanie do domu w całkowitej ciemności. Niektórym spodobał się mój post i postanowili dowiedzieć się, kto kradnie żarówki.

Następnym razem moja żarówka była po prostu rozbita na małe kawałki, które leżały na całym parterze. Nie zamierzałem wkładać czwartej, ponieważ ludzie mogliby pomyśleć, że zwariowałem.

Za czwartym razem nie mogłem już tego znieść i poprosiłem tego kogoś na czacie , aby przyszedł do mojego domu i wszystko wyjaśnił. Mężczyzna, który również mieszkał na parterze, przyszedł do mnie i wyjaśnił swoje postępowanie, mówiąc, że to nie była tylko nasza żarówka , ponieważ nie jesteśmy jedynymi mieszkańcami tego domu i musimy dzielić się ze wszystkimi. Ten człowiek myślał, że jak ukradnie mi kilka żarówek, to pójdę na komisariat złożyć na niego doniesienie.

Kilka minut później zauważyłem, że małżonka tego dziwnego faceta napisała, że firma zarządzająca codziennie wkręca te żarówki, a my przywłaszczamy je sobie. Byłem po prostu zszokowany, że są tacy dziwni ludzie, a potem większość mieszkańców naszego budynku po prostu obraziła się na mnie i moją rodzinę.

W końcu absolutnie każdy sąsiad zaczął patrzeć na mnie z pogardą i nienawiścią. Nie na darmo mówią, że dobrymi intencjami to piekło jest wybrukowane…..

Rate article
Dziwni sąsiedzi.