- W prezencie od małżonka-alkoholika Ela otrzymała opiekę nad jego matką. Są rozwiedzeni od dziesięciu lat. I to nie tylko z powodu jego nałogu, ale również w związku z tym, że lubił podnosić na nią rękę.
Dawno temu zerwali wszelkie kontakty. A ich wspólny syn ożenił się i mieszkał w innym mieście. Ze swoim ojcem też nie miał nic wspólnego. Kto by chciał mieć ojca alkoholika. Ojciec również nie miał serca dla syna.
I oto pewnego niedzielnego poranka otrzymała telefon, który przyniósł nieprzyjemną wiadomość… że zmarł jej były mąż. I nie było nikogo, kto mógłby go pochować, więc ona i jej syn zajęli się wszystkimi przygotowaniami. Urządzili porządny pochówek.
Ale pozostała jeszcze stara, schorowana teściowa. Co z nią zrobić? Gdyby jeszcze była normalna, ale nie – ona wciąż jest niespodzianką. Przez cały okres ich znajomości jedyne, co robiła, to przeszkadzała.
Teściowa mieszkała w domu na obrzeżach miasteczka. Po pogrzebie syn Eli wrócił do siebie – ma przecież rodzinę. A opieka nad zrzędliwą babcią spadła na barki Eli.
Co można zrobić, odwiedza ją kilka razy w tygodniu. Wozi zakupy, z których babcia zawsze jest niezadowolona, ale chętnie je. Zajmuje się rąbaniem drewna. Jest to dla niej oczywiście trudne, ale nie mogła zostawić jej samej. Jak można zostawić bezradną osobę.
I tak trwało to trzy miesiące, po czym staruszka zmarła. Jak się okazało, w swoim testamencie zostawiła Eli dom i niemałą sumę pieniędzy zgromadzoną za życia. To tyle, jeśli chodzi o wdzięczność.