Ewa wsiadła do autobusu na przystanku, tak jak powinna. W autobusie było tylko jedno miejsce, obok mężczyzny, który wyglądał na nieco starszego od niej. Dziewczyna początkowo nie zwracała zbytniej uwagi na swojego towarzysza. Miała siedem godzin drogi do rodziców, a w jej głowie kłębiło się mnóstwo różnych problemów, które należało pilnie rozwiązać.
Ewa usiadła wygodnie i autobus ruszył. Po kilku minutach jej nos zaczął wyłapywać lekki aromat piżma i mocno palonej kawy. Zapach był tak przyjemny, że w umyśle dziewczyny natychmiast zaczęły pojawiać się wspomnienia.
Lato, upał, ona miała 17 lat, obok niej jej chłopak Robert, który pachniał dokładnie tak samo. Leżeli na trawie nad rzeką, całowali się, nad głową było rozgwieżdżone niebo, a Robert co jakiś czas szeptał jej do ucha, że zawsze będą razem, że nigdy jej nie zostawi. Był jej pierwszą miłością – silną, namiętną. Kochała go tak bardzo, że była gotowa zrezygnować nawet ze studiów, z przyszłości, byle tylko być blisko.
Ale los ich rozdzielił. Robert poszedł do wojska i nigdy do niej nie wrócił – znalazł sobie dziewczynę w mieście i ożenił się. Ewa została ze złamanym sercem. Nie umawiała się już z żadnymi chłopakami, po dziesięciu latach nadal kochała Roberta, mimo jego zdrady.
Na chwilę Ewa odwróciła głowę i spojrzała na siedzącego obok towarzysza. Co? Nie ma mowy! Brunet, niebieskie oczy, wyrafinowany nos i pulchne usta, wysoki. Ten facet był tak bardzo podobny do Roberta, że Ewie serce zaczęło szybciej bić.
-Przepraszam, czy ty przypadkiem nie masz na imię Robert? – Nieśmiało zwróciła się do chłopaka.
-Nie, jestem Jarek. – Odwracając głowę, chłopak odpowiedział z uśmiechem. Wyglądał dokładnie tak samo jak ten, którego obraz nosiła w sercu do tej pory. – A ty, jak masz na imię?
-Ja, ja… – Ewa zaniemówiła na kilka sekund. Potem zebrała się w sobie i odpowiedziała. – Jestem Ewa, miło mi cię poznać.
-Mi również. Ewo, jesteś bardzo podobna do mojej byłej dziewczyny. -powiedział.
-Tak?
-Do mojej miłości, mojej pierwszej miłości, oczywiście. Ona i ja rozstaliśmy się w niemiły sposób. Znalazła sobie innego faceta, a ja przez 10 lat nie potrafiłem wyrzucić jej z pamięci. I oto jesteś tutaj, spotykamy się w taki sposób. Wciąż nie mogę w to uwierzyć”. -Jarek mówił z taką szczerością, a z jego lekko zarumienionej twarzy można było wyczytać, że podskoczyło mu ciśnienie. Pewnie od wspomnień.
-Zdumiewające. Mam dokładnie taką samą historię jak ty. Wyglądasz też jak moja pierwsza miłość, którą miałam 10 lat temu. Ciągle myślę, czy to się dzieje naprawdę?
-Wiesz co, Ewo? Wymieńmy się numerami.
-Zróbmy to.
Młodzi ludzie zaczęli rozmawiać. Ale jak zakończy się ich historia? Może los dał im drugą szansę, choć z innymi ludźmi, którzy są tak podobni do ich byłych. W końcu nic nie dzieje się bez przyczyny, prawda?