Szkoda, że go urodziłaś! Dlaczego Bóg daje takie szczęście ludziom takim jak ty? – powiedział mi lekarz.

Podczas studiów chodziłam na randki z wieloma facetami, ale żaden z nich nie był podobny do Michała. Być może patrzyłam na niego przez różowe okulary i nie widziałam jego wad, o których wszyscy wokół mnie mówili…

Potem pobraliśmy się i nasz związek był wspaniały. Nawet po narodzinach naszej córki żyliśmy dobrze i wspieraliśmy się nawzajem.

Nie mogłam siedzieć bezczynnie na urlopie wychowawczym , więc założyłam sklep z ubraniami, a mój mąż pracował jako menedżer w dobrej firmie, więc wszystko układało się dobrze.

Kiedy zaszłam w ciążę po raz drugi, mój mąż przekonał mnie, że powinnam urodzić, ja bardzo się bałam, że po tak szybkim pojawieniu się drugiego dziecka nie będę w stanie poświęcić wystarczająco dużo czasu pierwszemu. Michał obiecał mi góry złota, jeśli urodzę, że zrobi wszystko i we wszystkim mi pomoże. Zdałam sobie sprawę, że oprócz niego mogłam polegać tylko na mojej mamie, która mogła nam pomagać tylko w weekendy, ponieważ nadal pracowała.

Po narodzinach naszego drugiego dziecka Michał się nie zmienił, a mi w końcu zaczęły się otwierać oczy. Zobaczyłam, że potrafił tylko mówić i nie chciał robić tego , co obiecał. Zachowywał się jak dziecko, gdy prosiłam go o posprzątanie po sobie lub zabranie córki na spacer. Michał nie starał się też zbytnio w pracy, mój sklep internetowy był bardzo mały, więc nie przynosił dużych dochodów.

Miałam szczęście, że rok później moja mama przeszła na emeryturę i mogłam wysłać starszą córkę do przedszkola, a syna zostawić z mamą, podczas gdy ja poszłam do pracy. Moje dni powszednie zamieniły się w maratony prób robienia wszystkiego i robienia tego dobrze, podczas gdy mój mąż nadal żył w bańce i twierdził, że robi wszystko, co w jego mocy, i nie będzie szukał lepiej płatnej pracy, ponieważ było to sprzeczne z jego zasadami. Kiedy powiedziałam mu, że jeśli nie chce szukać pracy, to może przynajmniej pomagać mi w domu, odmówił, bo to “nie jest męskie zajęcie”. Jedyne, czego mogłam od niego oczekiwać, to że pójdzie z dziećmi na spacer.

Kiedy moja córka zaprzyjaźniła się z rówieśnikami na ulicy, mój mąż czasami wychodził z nią, ponieważ mógł po prostu siedzieć obok i gapić się w swój telefon.

Pewnego dnia moja matka poczuła się źle i zadzwoniła do mnie, żebym jak najszybciej wróciła do domu, bo będzie musiała wezwać karetkę. Nie mogłam tego dnia wyjść z pracy, ponieważ miałam bardzo ważne spotkanie, więc poprosiłam męża, aby zaopiekował się synem.

Moja mama przygotowała wnuka na spacer z ojcem po parku, a zanim przyjechała karetka, mój mąż przyszedł po syna i wózek. Moja mama dostała zastrzyk, ponieważ jej ciśnienie było bardzo wysokie i zalecono jej odpoczynek.

Obudziła się dopiero, gdy do niej zadzwoniłam, powiedziałam jej, że wracam z pracy i chciałam zapytać, jak się czuje i jak się mają Michał i syn, ale moja matka była przerażona, gdy dowiedziała się, że jeszcze ich nie ma w domu. Wrócili 10 minut później i mój syn natychmiast zasnął. Michał szybko wyszedł w interesach. Miałam zacząć gotować obiad, ale postanowiłam najpierw sprawdzić, co z synem. Z przerażeniem stwierdziłam, że oddycha bardzo ciężko i  zaczęłam go budzić, ale nie obudził się, był zimny i bez życia. Na szczęście, pocierając go, udało mi się sprawić, że mój syn otworzył oczy, a za 5 minut do domu przyjechała karetka, którą wezwałam.

Lekarz  po badaniu odwrócił się do mnie i powiedział:

-Szkoda, że go pani urodziła! Dlaczego Bóg daje takie szczęście ludziom takim jak pani?

Potem powiedział , że mój syn był bardzo przegrzany i miał udar słoneczny, co jest prawie niemożliwe w jego wieku, zdarza się to tylko w przypadku  “nieodpowiedzialnych matek”.

Na początku nie mogłam zrozumieć, jak spacer w wózku mógł przemęczyć mojego syna, ale mój mąż gdy wrócił zapytał :

-Co w tym złego, że więcej chodził , jest mężczyzną, musi być silny , a on płakał, prosił, żeby go przytulić, albo coś innego… W porządku, to pierwszy raz, przyzwyczai się, matka go rozpieściła!.

Lekarz zdrętwiał, a potem powiedział, że dzieci powinny być odbierane rodzicom takim jak mój mąż i ja, ponieważ będą tylko cierpieć przez resztę życia.

Następnego dnia mój syn poczuł się lepiej, ale moje życie się zmieniło, nie mogłam już ufać mojemu mężowi, rozwiodłam się z nim, ponieważ był dla mnie prawdziwym ciężarem, a nie wsparciem i filarem siły.

Ale najgorsze jest to, że mój były mąż nadal nie rozumie, co zrobił źle, myśli, że to ja mu coś zrobiłam….

 

Rate article
Szkoda, że go urodziłaś! Dlaczego Bóg daje takie szczęście ludziom takim jak ty? – powiedział mi lekarz.