Każdy, kto pracuje zrozumie moje emocje, kiedy rano w jedyny wolny dzień dzwoni dzwonek do drzwi.
Zanim całkowicie się obudziłam, z jakiegoś powodu pierwsze, co pomyślałam, to problem z hydrauliką i pobiegłam sprawdzić czy kogoś nie zalałam. Łazienka i kuchnia były suche, więc to nie sąsiedzi z dołu , których zalałam pół roku temu.
Dzwonek do drzwi nie przestawał dzwonić, posłusznie podeszłam do drzwi, a kiedy je otworzyłam, najpierw zobaczyłam kilka walizek, a za nimi jakichś ludzi.
– Och, nigdy bym cię nie rozpoznał na ulicy!
Wątpliwy komplement od starszej kobiety zabrzmiał dość niespodziewanie.
Próbuję sobie przypomnieć, kto to jest…
Patrzę uważnie na towarzysza kobiety, który uśmiecha się do mnie radośnie i wyciąga rękę.
Za nimi stoi głowa faceta, on, dzięki Bogu, nie dodaje do moich “zagadek” swojej repliki. Ale kobieta mówi :
– No, co nas trzymasz na progu, wejdźmy do środka!
– Przepraszam, co to znaczy “wejdźmy”?
– O, nie poznałaś swojego wujka? Kiedyś cię niańczyłem! No, jego (gest w stronę chłopaka) nie pamiętasz, to jest twój kuzyn, przyjechał na studia do twojego miasta i nie ma gdzie mieszkać. Więc postanowiliśmy, że zostanie u ciebie. Później kupimy mu łóżko, więc wszystko będzie dobrze. Przywieźliśmy dla ciebie kilka prezentów! Czy twój ojciec nie dzwonił?
– Nie, nie dzwonił…
– No cóż, pewnie zapomniał, załatwimy to bez niego!
– Co to znaczy “załatwić”? On ma tu mieszkać ?
– No właśnie, będziesz się nim opiekować, wiesz jak to jest w obcym mieście!
– Nie będę się nikim opiekowała, zwłaszcza że mój narzeczony cały czas tu przyjeżdża. Tu nie ma miejsca.
– Trzeba będzie się jakoś umówić…
– Nie chcę “jakoś”. Są akademiki dla studentów, sama przez to przeszłam.
– Nie, no to nie ma takiej opcji!
Krewni wyraźnie zaczynali się denerwować, próbowali przenieść walizki do mieszkania, ale wpadli na mnie. Zdałam sobie sprawę, że jeśli walizki przekroczą “granicę” mojego mieszkania, to będzie znacznie trudniej pozbyć się ich. Poprosiłam moich krewnych, aby poczekali pięć minut i zaprowadziłam ich do akademika, uniwersytetu na który został przyjęty mój kuzyn.
W odpowiedzi pojawiły się oskarżenia o bezduszność i egoizm, uśmiechy zniknęły, a po chwili zniknęli też krewni i ich walizki.
Dzwoniąc do rodziców, zapytałam, co to jest?
Po wysłuchaniu tego co zaszło mama się zdenerwowała, a także zrobiła mi wyrzuty, że “nie jestem człowiekiem rodzinnym”.