Jestem mężatką od 2 lat i mam 3-miesięczną córeczkę. Moja teściowa zawsze starała się aktywnie uczestniczyć w naszym życiu. Czasami jej zaangażowanie bywa bardzo irytujące.
Po urodzeniu córki sytuacja uległa pogorszeniu. Udzielała mi rad tonem rozkazującym. Mówiła, że nie znam się na dzieciach. Postanowiłam poskarżyć się mężowi. Porozmawiał z nią, ale pomogło to tylko na tydzień.
Gdy tylko moja teściowa przekroczy próg naszego mieszkania, natychmiast biegnie do dziecka. Nie uważa, że trzeba myć ręce i przestrzegać podstawowych zasad higieny. Mówi, że to wszystko moje fantazje. Jest przecież mąż, którego wychowała, a on nie wychowywał się w sterylnych warunkach.
To koszmar, kiedy moja córka jest karmiona. Uważa, że wszędzie musi wtykać nos: “Kochanie, jak ty karmisz dziewczynkę. Daj, ja ci pokażę, jak to się robi!”.
Kiedy teściowa karmiła moją córkę, nagle zakaszlała i nie zakryła ust. Wyrwałam ją z jej objęć. Zaczęłam robić wszystko, aby moja córka zaczęła kaszleć by pozbyć się bakterii i wirusów od teściowej.
W końcu wybuchła straszna afera. Skierowałam teściową do drzwi. Zaczęła szykować się do domu, krzycząc i wrzeszcząc. W drodze do domu zadzwoniła do mojego męża i poskarżyła się, jak źle ją potraktowałam. Kiedy wrócił z pracy, nie chciał ze mną rozmawiać. Próbowałam coś wymyślić, ale bezskutecznie.
W domu panuje teraz napięta atmosfera. Za jakiś czas dojdzie do rozwodu. Czy możecie mi doradzić, jak mogę rozwiązać tę sytuację? Nie chcę stracić męża, ale nie chcę też znosić wybryków jego matki.