Jak się okazuje, w rodzinie mojego małżonka całkowicie niedopuszczalne jest otwieranie lodówki, kiedy ma się na to ochotę. Ale najciekawsze jest to, że ta zasada musi być egzekwowana wyłącznie przez synową!
Oznacza to, że jeśli potrzebuję czegoś z lodówki, mogę otworzyć ich skarbiec tylko po uzyskaniu pozwolenia od mojego męża i teściowej. Nie wiem, co takiego zrobiłam, żeby być na ich łasce.
Cała sprawa polega na tym, że rodzice męża uważają mnie za głupią prowincjuszkę , która po po ślubie siedzi na karku mężowi i jego rodzicom. Nie przyniosłam rodzinie żadnych korzyści finansowych.
Tyle, że teściowa zapomniała, że moi “kiepscy ” rodzice w weekendy przywozili nam mnóstwo mięsa, ryb, warzyw, mleka, miodu i jajek. Wyobrażasz sobie: moi rodzice to przynoszą, a teściowie zamykają przede mną lodówkę.
Prawie całą pensję mojego męża dostaje jego matka, on sam zostawia sobie miesięczny zapas na papierosy i benzynę.
Jeszcze nie zrobiłam afery z powodu lodówki.
Więc żyję czekając na zablokowanie dostępu do kuchenki, toalety i łazienki.