Kobieta wyszła za mąż niedawno, niecałe dwa lata wcześniej. I przez te dwa lata wszyscy – od dawnych przyjaciół ze szkoły po dalekich krewnych – patrzyli na nią ze zdumieniem.
Dziewczynie z prowincji udało się wyjść za mąż za bogacza ze stolicy dwa razy starszego od niej.
A ona po prostu zakochała się w swoim przyszłym mężu. Na początku nie wiedziała, że był właścicielem akcji i fabryk. Poznali się na porannym joggingu w parku. Okazał się miłym człowiekiem, z którym można było porozmawiać. W tym czasie kobieta nie wiedziała, że w pobliżu biegają jego ochroniarze.
Wszystko potoczyło się dość szybko i zakończyło ślubem. Jednak ludzie krzywo na nią patrzyli. Jednak dziewczyna nie przejmowała się tym wszystkim. Jej ukochany był z nią, a ona z resztą sobie radziła.
Wkrótce dziewczyna była w ciąży. Podczas usg lekarz oznajmił szczęśliwym rodzicom, że spodziewają się syna. Oboje byli wniebowzięci.
Mocno zbudowany chłopczyk urodził się w terminie i zdecydowano, że otrzyma imię po dziadku. Przy wypisie syn został oddany w ramiona ojca, a potem rodzice udali się do domu.
W domu kobieta wzięła dziecko na ręce i nagle krzyknęła: “To nie jest moje dziecko! Gdzie jest mój syn? To nie jest moje dziecko!” Mąż pomyślał, że jego żona ma depresję poporodową, wezwał lekarza, a lekarz podał kobiecie środek uspokajający. Ale następnego dnia kobieta wciąż mówiła to samo, odmawiając karmienia syna.
Mąż chciał wysłać żonę na leczenie do kliniki psychiatrycznej, ale zaalarmowały go badania dziecka. Chłopiec nie miał złej krzepliwości krwi, która w stu procentach przypadków przechodzi z ojca na syna.
Test DNA potwierdził przeczucie matki – dziecko nie było ich. Ale w takim razie gdzie był ich syn? Arkadiusz zadzwonił do wszystkich, do których mógł. I wyszła na jaw straszna prawda – jego bliski współpracownik umówiła się z pielęgniarką żeby zamieniła ich syna na porzucone dziecko. A sam zabrał ich dziecko, to była zemsta.
Dziecko zostało zwrócone matce. Jej dziecko było na miejscu. Ale co z drugim dzieckiem, tym, którego nikt nie chciał…
Ale nie, to nie była prawda, oni go chcieli. Uznali, że tam gdzie jest jedno dziecko, może być i drugie. A dwóch synów to podwójne szczęście…