To było 30 lat temu. Moja ciotka wyszła za mąż. Wydawali się być wspaniałą parą, tyle że nie mieli dzieci. Wcześniej nie skupiali się na tym zbytnio, bo byli zajęci podróżami i zabawą. Ale czas gnał, a ciocia stała się smutna i samotna.
Moja ciotka bardzo się tym przejmowała. Przeszła ogromną ilość badań i lekarze postawili diagnozę. Niepłodność. Krewna tak bardzo pragnęła swojego dziecka, że nie mogła nawet patrzeć na inne rodziny. Babcia zaczęła więc namawiać ją na adopcję i sfingowanie ciąży, by plotki nie krążyły po wsi.
Trudno jej było zdecydować się na taki krok, bo przecież wszystkie tajemnice prędzej czy później wychodzą na jaw. Udało jej się jednak namówić męża i zaczęli szukać dziecka.
Adoptowany syn pochodził z zamożnej rodziny, ale jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Inni krewni nie chcieli przejąć opieki nad dzieckiem, więc wysłali go do sierocińca. Był chorowitym dzieckiem, a komu potrzebne są problemy?
Były to lata dziewięćdziesiąte. Nie było pieniędzy. Mąż mojej ciotki był świetnym programistą i zaproponowano mu pracę za granicą. Nie mógł odmówić, bo na rehabilitację syna potrzebne były duże pieniądze. Ciocia została w kraju, a jej mąż wyjechał. W pogoni za najmniejszym sukcesem w rozwoju syna ciocia nie zauważyła, że jej mąż rzadko przyjeżdżał, pisał listy, które nie były już listami miłosnymi, ale formalnymi. Jak się później okazało, spotkał się tam z koleżanką z klasy, mieli romans.
Mężczyzna po prostu nie chciał walczyć z przeciwnościami losu i postanowił uciec od problemów. Ciocia została sama z chorym dzieckiem. Było jej oczywiście ciężko, ale była szczęśliwa. Bardzo wspierał ją lekarz dziecka. Coś między nimi iskrzyło. Ciocia bała się jednak związku po zdradzie męża.
Mężczyzna był dobrym specjalistą i człowiekiem. Wierzył w leczenie chłopca i dawał nadzieję jego matce. A chłopiec był bardzo podobny do niego.
Chłopiec zbliżył ich do siebie. Zaczęła się między nimi tworzyć prawdziwa miłość, taka, o jakiej piszą tylko w bajkach. A ciekawe jest to, że gdy tylko się zaręczyli, kobieta zaszła w ciążę. Okazuje się, że problemem była kompatybilność, a nie niepłodność.
Starszy syn opiekuje się teraz swoją młodszą siostrę. Dziewczynka kopiuje zachowanie brata i uwielbia się z nim bawić.
O tej tajemnicy wiem tylko ja, bo nikt nawet nie domyśla się, że chłopiec jest adoptowanym synem mojej ciotki, jest kopią jej obecnego męża.
Ciocia jest teraz szczęśliwa, ma prawdziwą rodzinę.