Wiedziałem wszystko o Monice, zanim się poznaliśmy, powiedziano mi, że jest ukochanym dzieckiem zamożnych rodziców, jest bardzo długo wyczekiwaną jedynaczką. Kiedy się poznaliśmy, wiedziałem , że mogę zakochać się w tak miłej i szczerej dziewczynie.
Pomimo tego, jak fajna się okazała, nie miała kontroli nad własnym życiem, jej rodzice decydowali o wszystkim za nią. Chciała chodzić na zajęcia karate, wysłali ją na lekcje tańca, chciała zostać tłumaczem, a oni zmusili ją do pójścia na studia prawnicze, nawet jej praca została wybrana przez nich, sama nie dokonywała żadnych wyborów.
Wszyscy jej przyjaciele byli dobrze zaznajomieni z jej rodzicami i oni “zgodzili się” żeby się z nim widywała , nawet jej męża próbowali wybrać. Ze wszystkich jej przyjaciół, Marek był najbardziej odpowiedni; znali się od dzieciństwa, był niezawodny, spokojny, posłuszny, miał prestiżową pracę i zamożnych rodziców. Z nim na pewno nie byłoby problemów.
Jedyny problem pojawił się, gdy Monika mnie poznała i postanowiła dokonać pierwszego samodzielnego wyboru.
Rodzice próbowali ją powstrzymać, walczyli, ale im więcej pojawiało się konfliktów, tym bardziej trzeźwa i wyważona stawała się jej decyzja o wyborze samodzielnego życia ze mną, a nie bycia marionetką w rękach rodziców. Moja znajomość z jej rodzicami była szczerze mówiąc zła, poniżali mnie w każdy możliwy sposób i przypominali, że nie jestem godzien ich rodziny. Starałem się na to nie reagować, byłem spokojny, ale coraz częściej nasze spotkania kończyły się konfliktami.
Monika bardzo się denerwowała, że jej rodzice i ja nie możemy się dogadać, bo nie chciała psuć relacji z nimi, kochała ich i mnie też.
Pewnego dnia, gdy zobaczyłem, że Monika znowu płacze z powodu słów jej matki na mój temat, postanowiłem zrobić poważny krok.
Pojechałem sam do jej rodziców, gdzie powiedziałem im, że zamierzam się jej wkrótce oświadczyć, opowiedziałem o swoich dochodach, planach, o wszystkim, żeby zrozumieli, że jestem gotowy być dobrym mężem dla ich córki i chcę ją uszczęśliwić. Przytaknęli tylko i wysłali mnie za drzwi. Kilka minut później Monika zadzwoniła do mnie i zapytała, dlaczego poszedłem pokłócić się z jej rodzicami. Powiedzieli jej, że prawie pobiłem jej ojca. Długo zajęło mi wyjaśnienie prawdziwego celu mojej wizyty i dobrze, że mnie znała, więc nie uwierzyła w kłamstwo o bójce.
Nasze kolejne spotkanie było jeszcze gorsze, choć na początku myślałem, że wszystko zmierza ku pojednaniu. Zadzwonili i poprosili o wizytę, ponoć chcieli zobaczyć, w jakich warunkach umieściłem ich córkę. Myślałem, że moja wizyta nie poszła na marne i że zrozumieli powagę moich intencji. Ale to była tylko kolejna prowokacja. Odwiedzili nas z byłym narzeczonym Moniki, Markiem. Nie wiem, czy czekali na to, że moja ukochana zmieni zdanie, gdy go zobaczy, czy na to, że ucieknę, ale zrobiłem to, co chciałem zrobić od dawna.
Uderzyłem Marka w twarz, żeby w końcu zrozumiał, że Monika jest tylko moja, a jej rodziców wyrzuciłem z domu! Moi sąsiedzi nigdy nie słyszeli takiego skandalu.
Ale to, co mnie w tym wszystkim cieszy, to fakt, że Monika zrozumiała to, co zrobiłem i poparła mnie, mówiąc rodzicom, że jeśli nie zaakceptują jej wyboru, powinni zostawić nas w spokoju, niczego od nich nie chce. Jej rodzice byli zdziwieni taką reakcją ich zawsze posłusznej córki. Mam nadzieję, że przynajmniej teraz nas zrozumieją.