Wyszłam za mąż w sukience, którą sama sobie uszyłam. Mój syn kiedy był mały, chodził w rzeczach które robiłam na drutach , z wyjątkiem bielizny i śpioszków.
Po ślubie syna własnoręcznie zrobiłam też prezent dla synowej – zrobiłam na drutach piękną narzutę na łóżko. Praca trwała kilka miesięcy, ale efekt był tego wart, przynajmniej tak mi się wydawało. Moja synowa była innego zdania i powiedziała, że nie ma miejsca na narzutę, po prostu schowała ją do szafy, czekając na lepsze czasy. Tam leży do dziś.
Niedawno zostałam babcią uroczej wnuczki. Byłam bardzo szczęśliwa, postanowiłam, że moja mała dziewczynka będzie miała wiele pięknych i ciepłych rzeczy. Wydawało mi się, że rzeczy zrobione własnymi rękami są zawsze istotne.
Mam duży zapas włóczki, więc od razu zabrałam się do pracy. Przede wszystkim zrobiłam na drutach kombinezon, sweterek , buciki i czapki dla dziecka. Wyszło bardzo schludnie i elegancko, zainspirowana wynikiem zaczęłam pracować dalej, szybko zrobiłam na drutach dla mojej wnuczki kilka zestawów rzeczy.
Po zrobieniu ubrań poszłam odwiedzić moją małą dziewczynkę. Synowa i wnuczka były w domu, a syn w pracy. Synowa nie spodziewała się mnie zobaczyć, widać było, że dopiero niedawno się obudziła.
Powiedziałam jej, że przyjechałam tylko na chwilę, żeby podrzucić prezent dla wnuczki. Kiedy dowiedziała się o prezencie, była zaskoczona, a kiedy wręczyłam jej paczkę, trzymała ją w dłoniach w zakłopotaniu.
Po spojrzeniu na zawartość, zapytała mnie ze zdziwieniem, do czego to służy. Szczerze mówiąc, jej pytanie mnie zaskoczyło. Powiedziałam, że to są rzeczy, które zrobiłam na drutach i myślę, że wszystko to będzie bardzo dobrze pasować dla malucha.
– Mamy dobre rzeczy dla dzieci i nie potrzebujemy tego, co zrobiłaś. I nie dziergaj dla nas, nie jesteśmy biedni i możemy kupić wszystko, czego potrzebujemy.
Synowa zwróciła mi torbę z rzeczami.
Byłam bardzo urażona, zwłaszcza że mój syn również poparł jej stanowisko. Powiedziano mi, że moje robótki nie są nowoczesne i nie warto ich robić.
Byłam bardzo zdenerwowana takim podejściem do mojej pracy. Byłam bardzo szczęśliwa, że mogę robić na drutach śliczne ubranka dla mojej wnuczki, ale w końcu musiałam wszystko spruć…
Nie rozumiem, od kiedy ubrania robione własnymi rękami i z wielką miłością wychodzą z mody.