Postanowiłam wyjść za mąż trzy lata temu.Ponieważ mój mąż często wyjeżdża w podróże służbowe, rzadko się widujemy.< Mimo rozłąki bardzo się kochamy i nigdy się nie kłócimy.
Moja mama i teściowa pomagały mi we wszystkim, bo wiedziały, że dziecko jest całkowicie na moich barkach. Były pewne, że sama sobie nie poradzę. Chociaż się z nimi nie zgadzałam. Moja mama przychodziła rzadko ale często telefonowała i udzielała tzw. złotych rad, teściowa siedziała u nas w domu codziennie.
Nie podobało mi się, że teściowa rządzi na moim terenie. Mogła przestawiać naczynia w kuchni, grzebać w lodówce i rewidować szafki. Ale znosiłam to i milczałam. Kiedy moja córka skończyła dwa lata, postanowiłam wrócić do pracy. Moja teściowa chętnie zgodziła się opiekować wnuczką, więc ta decyzja była korzystna dla wszystkich.
Zauważyłam jednak, że moja córka stała się inna. Kiedyś śmiała się, bawiła i figlowała, teraz stała się cicha, wycofana i nadmiernie posłuszna.
Moja teściowa tłumaczyła to tym, że Maria nie miała matki. Starałam się poświęcać córce każdą wolną chwilę, ale wciąż zauważałam jej niepokój. Spędzaliśmy też razem każdy weekend. Ale dawnego ognia w oczach córki nie zauważyłem.
Pewnego dnia moja córka powiedziała mi, że babcia była “jak Madi”. Ta postać ze kreskówki była bardzo krzykliwa i zawsze niezadowolona. Wtedy zrozumiałam, że teściowa ciągłe krzyczy na moją córkę.
Na początek chciałam wszystko sprawdzić, aby upewnić się, że moje zarzuty są słuszne. Zwolniłam się z pracy i wróciłam do domu wcześniej niż zwykle. Już na klatce schodowej usłyszałam dziki krzyk. Wbiegłam do mieszkania i poprosiłam teściową, aby opuściła nasze mieszkanie. Przycisnęła wargę i nazwała mnie niewdzięcznicą, ale nie obchodziło mnie to – nie zamierzałam pozwolić, by ktoś skrzywdził moje dziecko.