Mam na imię Adam. Mój ojciec, po śmierci mojej matki, ożenił się z kobietą, która miała dwie córki. Minęło wiele lat. Dorastaliśmy. Potem mój ojciec miał wypadek i zmarł. Moja macocha okazała się bardzo porządną kobietą. Oddała mieszkanie dla mnie.
– To mieszkanie należało do twojej matki. A teraz powinno być twoje!
Jedyne, o co macocha mnie prosiła, to żeby jej córki mogły mieszkać w moim mieszkaniu do czasu, aż skończą studia. Macocha wracała do swojej wioski. Zgodziłam się. Maria i Sara były bardzo różne. Ale obie miały tylko jedno marzenie: znaleźć męża z mieszkaniem. I tak zaczęło się dla mnie wspaniałe życie. Maria gotowała mi śniadanie, a Sara prasowała moje ubrania. Obie siostry robiły wszystko, aby mnie zadowolić.
A potem, w odstępie dwóch miesięcy, Maria i Sara urodziły mi córeczki. Kiedy macocha dowiedziała się, że jej córki są w ciąży, zrobiła straszny skandal. Ale Maria i Sara nie zgodziły się na aborcję. Postanowiły mieć dzieci.
Pomyślałam o tym i doszłam do wniosku, że płacenie jednej trzeciej pensji przez 18 lat tytułem alimentów jest bardzo drogie, więc zdecydowałam się kupić mieszkanie na kredyt hipoteczny. Zamieniłam swoje mieszkanie na dwie kawalerki. Pieniądze, które mi zostały, przeznaczyłem na zaliczkę na poczet kredytu hipotecznego za mieszkanie, które kupiłem dla siebie.
Każde jednopokojowe mieszkanie oddałem Marii i Sari , żeby wypisały mi zrzeczenie się alimentów. I przez kilka lat żyłem spokojnie. A po czterech latach przyszedł do mnie do pracy tytuł egzekucyjny, że mam ogromne zaległości w płaceniu alimentów na dzieci.
Poszłam do sióstr, żeby się dowiedzieć. A one zaśmiały mi się w twarz. Powiedziały, że ja im tylko dałam te mieszkania. A one celowo zepsuły umowę. Więc teraz zostałam bez mieszkania rodziców. Spłacam kredyt hipoteczny i alimenty. Jest to bardzo trudne. A moja macocha jest z tego powodu szczęśliwa:
– Zasługujesz na to! Zasługujesz na to!
Sara i Maria zabroniły mi widywać się z córkami. Pożyczyłam pieniądze, aby spłacić dług alimentacyjny i poszłam do sądu, aby uzyskać prawo do widywania się z córkami. Wygrałem proces. W pracy poważnie porozmawiałam z moimi szefami i poprosiłam, aby wypłacali mi większość pensji w kopercie. Teraz płacę bardzo niskie alimenty.
Odbieram córki w piątek i zawożę je do matki w niedzielę. Kupuję moim córkom wszystko, co chcą. Zabieram je na różnego rodzaju zajęcia. Maria i Sara ciągle się na mnie skarżą, krzyczą, żebym nie rozpieszczał ich córek.
Płacę też dodatkowe pieniądze dwóm facetom, którzy opiekują się moimi siostrami i mówią im, że cudze dzieci uniemożliwią im wyjście za mąż.
Kiedyś, w obecności kobiety z opieki społecznej, zabrałam córki z domu macochy. Powiedziała, że ich matki całkowicie je porzuciły. Teraz sam wystąpiłem o alimenty, a córki mieszkają ze mną. Jestem bardzo dobrym ojcem. Kiedy moje córki widzą swoje matki, biegną do mnie i przytulają się: bardzo się boją, że matki je zabiorą. Nie na darmo czytam im bajki o złych matkach.
Kiedy Sara i Maria wszystko zrozumiały, byłem już żonaty i bardzo szczęśliwy. Zaproponowałem Marii i Sari układ: że one oddadzą mi moje mieszkania, a ja oddam im ich córki. Oczywiście, zgodziły się. Teraz żyję bardzo dobrze. Wynajmuję dwa mieszkania i już w całości spłaciłem kredyt hipoteczny za moje mieszkanie.
Nie dałam się oszukać i bardzo ładnie odegrałam się na moich bezczelnych siostrach…