Wiedziałem, że moi rodzice bardziej kochają moją siostrę niż mnie. Mój ojciec i matka potwierdzili to po raz kolejny, umieszczając ją wraz z dwójką małych dzieci w swoim domu i prosząc mnie o pilną wyprowadzkę, ponieważ: “Z twoją zdalną pracą stać cię na mieszkanie”.
Kiedy była na studiach, rodzice biegali za nią jak za małą dziewczynką, rozwiązywali za nią wszystkie sprawy z dziekanatem, pomagali gdy miała sesję , a teraz niańczą jej dzieci. Mi nigdy nie pomogli o teraz eksmitują mnie z domu.
Tata twierdzi, że skoro jestem mężczyzną, to powinienem umieć się utrzymać, ale z jakiegoś powodu mąż mojej siostry nie musi umieć utrzymać rodziny, a jest starszy ode mnie.
Podczas kłótni o przeprowadzkę było mi na tyle głupio, że powiedziałem, że mam prawo do tego mieszkania w takim samym stopniu jak moja siostra i że też mam prawo do jego części. Wtedy mama powiedziała mi, że ona i mój ojciec nadal tu mieszkają, a ja jestem świnią, bo mówię o podziale majątku, a potem siostra powiedziała, że próbuję ją i jej dzieci wyrzucić z mieszkania.
Prawnie nie da się rozwiązać tego problemu, bo jestem pewien , że mama i tata szybko napiszą testament i mnie wydziedziczą.
Czy to naprawdę możliwe, żeby rodzina rozpadła się przez mieszkanie ? Ja też jestem dzieckiem moich rodziców, a oni traktują mnie jak obcą osobę. To po co było mieć dwoje dzieci, pytam się , skoro teraz jestem zbędy?