Mam 35 lat. Może nie można tak o sobie mówić, ale ogólnie uważam się za całkiem dobrą osobę: mam zasady, staram się ufać ludziom, nie wchodzę im na głowę i zawsze jestem gotowa być otwarta na swoich bliskich. Mimo że doświadczenie życiowe wielokrotnie udowodniło mi, że ten model zachowania jest przegrany, nie chcę z niego rezygnować.
Nie ma jeszcze rodziny: mieszkałam z mężem przez 5 lat, ale ani dzieci, ani emocji pod koniec związku od niego już nie chciałam.
Oczywiście, kiedy jesteś sama, w dodatku zabezpieczona finansowo, to połowa męskich znajomych próbuje się z tobą ożenić, a druga znajomych i rodziny niechcący zagląda do twojej kieszeni: pożyczyć pieniądze na naprawy, samochód lub po prostu na życie. Zawsze staram się odpowiadać na prośby, ale nawet moja dobroć ma swoje granice.
Uświadomiłam sobie tę prawdę w tym roku!
Moja siostra jest dwa lata młodsza ode mnie. Ma romantyczną naturę, a ponieważ zawsze poznawała mężczyzn z zagranicy , udało jej się mieszkać już dosłowne wszędzie. W rezultacie ma tylko 1-pokojowe mieszkanie , które jest w dość kiepskim stanie.
Z mężem mieszka razem czwarty rok, więc w oczekiwaniu na rodzinę postanowili ulepszyć swoje mieszkanie. Oczywiście, kogo można o wszystko poprosić ? No właśnie, mnie, bo przecież nie odmówię.
W rezultacie jeden z moich pokoi został uroczyście przydzielony na potrzeby mojej siostry. Ona jest bezrobotna, a jej mąż pracuje zdalnie jako programista. Całymi dniami siedzą w domu, od czasu do czasu wychodząc. Kiedy wprowadzili się siostra powiedziała:
-Jemy bardzo mało: można powiedzieć, że 2 posiłki dziennie!.
Jednak kiedy zaczęłam dawać im posiłki w ciągu pierwszych kilku dni – zdałam sobie sprawę, że jedynym powodem, dla którego niewiele jedzą, jest to, że żadne z nich nie gotuje. Moja zupa, placki, naleśniki – wszystko było pyszne.
Co mnie najbardziej zaskoczyło i zirytowało – oni siedzą w domu cały dzień, a ja pracuję od 8 do 18. W tym samym czasie ja zdążyłam iść do sklepu, a oni zawsze mieli pustą lodówkę. Bez żadnego wstydu jedli zupę z mojego garnka, którą ugotowałam dla siebie.
Reakcja mojej siostry na to była bardzo prosta:
-Myślałam, że to dla wszystkich!.
Kiedy zrobiłam uwagę – siostra się zawstydziła i powiedziała, że to naprawi, ale oprócz jogurtów i bananów nigdy nic nie dostałam, a oni z apetytem zjedli mięso z dodatkami i zupę. Wtedy powiedziałam:
-Nie podoba mi się to : żyjesz za darmo przez miesiąc, siedzisz w domu całymi dniami, a i tak nie raczysz pójść do sklepu przynajmniej co drugi dzień. Mam dość, pakuj się!.
Tego samego dnia wszyscy moi krewni zaczęli do mnie dzwonić, mówiąc, jak śmiem. Chciałabym zobaczyć ich miny , gdyby 2 dorosłych ludzi siedziała im na karku od miesiąca i nie dawała grosza !