Zawsze kochałam dzieci i już od dzieciństwa wiedziałam, że jak tylko dorosnę, będę się nimi zajmować. W końcu zdecydowałam się na pracę jako niania. A dlaczego nie? Dzieci są taką radością, a jeszcze większą radością jest to, że można wychować wspaniałego człowieka.
Szukając pracy, poszłam do agencji, która zajmowała się pośrednictwem pracy dla niań. Nie musiałam długo czekać. Już na rozmowie kwalifikacyjnej w agencji zauważyłam, że kierowniczka bardzo mnie polubiła i dzień później zadzwonili do mnie rodzice półtorarocznej Sary. Odbyliśmy miłą rozmowę i zaprosili mnie, żebym przyszła następnego dnia, aby poznać dziecko.
Gdy tylko weszłam do mieszkania i Sara mnie zobaczyła, od razu chciała usiąść mi na kolanach. Dziecko bardzo mnie polubiło – w tym momencie jej mama nie miała wątpliwości, że warto mnie wziąć na nianię. Najważniejsze jest to, że dziecko lubi daną osobę.
Nie zadawałam żadnych pytań dotyczących opieki nad dzieckiem – przecież miałam już duże doświadczenie, a co może być szczególnego w opiece nad tak małym dzieckiem – wszystko jest jasne. Tego dnia razem z Sarą świetnie się bawiliśmy, a ja wróciłam do siebie.
W środku nocy zadzwoniła do mnie mama Sary.
-Ewa, czy umyłaś dziecko mydłem?
– No tak, było w łazience. – Matka się rozłączyła. Jak się okazało, Sara była uczulony na mydło. Nie zapytałam, a jej rodzice mi nie powiedzieli. Na szczęście dziecku nic nie jest i nie miało to żadnego wpływu na jego zdrowie. Ale teraz rozumiem, że każda mała rzecz jest ważna, każdy drobiazg. Wtedy mnie nie zwolniono, mama Sary jest bardzo inteligentną i kulturalną kobietą – znów znaleźliśmy z nią wspólny język.